Mousse de chêne de Chypre

Mech dębowy od dawna wzbudzał zainteresowanie badaczy. Nic dziwnego: wyciąg z tych porostów zawiera ponad 80 substancji, wśród których są żywice, tłuszcze, woski, pigmenty i estry zapachowe. Ponadto Evernia plumosa jest bogata w borneol, wanilinę, cytronellol, laktony, naftaleny i kamforę. Odkryto właściwości bakteriobójcze w leczeniu chorób dermatologicznych i tężca. Alkoholowy roztwór evernii był stosowany przy anginie. Ekstrakt z mchu dębowego zawiera fitoncydy, które przeciwdziałają chorobom grzybiczym i procesom zapalnym skóry. Ponadto porost zawiera garbniki  tonizujące komórki skóry oraz wzmacniają mieszki włosowe.

Największe i najważniejsze zastosowanie mech dębowy znalazł jednak w przemyśle perfumeryjnym.

Mech dębowy jeszcze do niedawna był masowo zbierany w lasach Europy Południowo-Centralnej i zwykle eksportowany do Grasse we Francji, gdzie tworzono z niego absoluty, ekstrakty, olejki lub żywice. Surowce te znalazły szerokie zastosowanie przy produkcji perfum praktycznie przez cały okres XX wieku.

Już w lesie porosty pachną wykwintnymi perfumami. W wyekstrahowanej postaci natomiast nabierają wyrazistych i złożonych nut, które, w zależności od miejsca i czasu zbiórki, a także od procesu produkcji, mogą mieć zapach drzewny, wytrawny, nieco kwiatowy, delikatnie skórzany, pieprzny, słony, świeży. Mech porastający dęby zawiera także wątki ziemiste, natomiast ten rosnący na sosnach ma wyraźny terpentynowy zapach z nutą balsamiczną i morską.

Mech dębowy jest kluczowym składnikiem perfum klasy Fougère i Chypre. Z fougere wszystko jasne: to po francusku paproć. Z chypre pozornie także, ponieważ zapewne powiecie, że to, także po francusku, wyspa Cypr. O co więc chodzi z Cyprem? Jeśli odpowiedzią będzie „zapach wyspy Afrodyty”, „powiew morskiej bryzy”, „śródziemnomorski las” – będziecie mieli rację, lecz tylko częściową.

Otóż, już pod koniec XIX wieku mech dębowy jest cennym surowcem zbieranym w wielu krajach. Zbierany w Niemczech w Saksonii nosi nazwę Mousse de chêne de Saxe. Po co tak długo, prawda? Skracano więc pełną nazwę do Mousse de Saxe lub, jeśli rozmawiało dwóch perfumiarzy i każdy z nich wiedział o co chodzi, nawet po prostu do „Saxe”. Analogicznie, pierwotna nazwa Mousse de chêne de Chypre szybko zamieniła się w samo Chypre, przy czym surowiec z Cypru okazał się być tak dobry, że w zasadzie każdy mech zaczęto nazywać tym skrótem. Kiedy pojawiły się perfumy z mchem dębowym w roli głównej, nikt nie miał wątpliwości jak powinny się nazywać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.