5 powodów dlaczego

Pięć powodów dlaczego

Bez wątpienia, dźwigać rynkiem, kierować trendami, zarządzać modą i gustami potrafią praktycznie wyłącznie duże korporacje z ich budżetami, marketingiem i wieloletnim doświadczeniem. Przełomy przez niezależne produkcje są możliwe, lecz zawsze na mniejszą skalę i w ograniczonym zakresie.

Dlaczego korporacje przeprowadziły perfumową rewolucję na styku lat 80-ch i 90-ch?

Powód 1: Czas

A czas, jak wiadomo, to pieniądz. Klasyczna konstrukcja szyprowa z połowy wieku zakładała użycie 500 składników zapachowych do budowania głębi, co oznaczało pracę perfumiarza czasami przez kilka lat. Doświadczeni i genialni kusili się na 1000 i więcej składników. Przez całe swoje życie najbardziej płodni wydawali od kilku do kilkunastu zapachów.

Jacques Guerlain, legenda, mistrz, rekordzista liczby stworzonych zapachów swoich czasów, w ciągu swojego długiego 90-letniego żywotu stworzył 25 aromatów. Zobaczcie jakich. Wśród nich same legendy historii perfumiarstwa. Z kolei jego mniej zdolny wnuk, Jean-Paul Guerlain, już aż dwa razy więcej.

Można zaryzykować stwierdzenia, że mniej więcej w rozpatrywanym czasie perfumy stają się towarem prawdziwie masowym. Od kryzysu z połowy lat 70-ch rynki nieustannie idą w górę. Prężnie rozwija się przemysł perfumeryjny. Ten rynek potrzebuje nowych zapachów. Takich, które można by było produkować nie po 5 nowości rocznie, a po 50 (a lepiej po 500). Klasyczna konstrukcja szyprowa zupełnie się do tego nie nadaje.

Powód 2: Racjonalizacja

Racjonalnym rozwiązaniem więc było uproszczenie tej konstrukcji. Mniej głębi a więcej wyrazistych akcentów. Zobaczcie, że np. ubrania przebyły bardzo podobną drogę uproszczenia, racjonalizacji i cięcia kosztów. Z jednej strony, jakość jest nieco gorsza, lecz cena dostępna praktycznie dla każdego. Zamiast dwóch strojów wyjściowych i kilku-kilkunastu codziennych, każdy może wypełnić swoją garderobę po brzegi.

Tańszy produkcyjnie produkt można sprzedać taniej, a więc więcej. Postawiono na masową produkcję. Z jej wszystkimi wadami i zaletami. Szypr nie upadł, tylko przeszedł rewolucję masowej produkcji. Przez co zmienił się nie do poznania.

Powód 3: Składniki

Nowe rozwiązania produkcyjne potrzebowały nowych składników. Które zostały zapewnione przez wielkie korporacje (a jakże inaczej?). Składników nowoczesnych, przebojowych, wyrazistych. Szypr klasyczny powoli się rozwija, przechodzi wiele ewolucji i zmian. Nowoczesny natomiast stawia na trzy wyraziste wybuchy. Wybuch owoców – wybuch zieleni lub kwiatów – wybuch drzewny na końcu. Wszystko, oczywiście, nowoczesne i czyste, przy czym ta czystość wywodzi się z innych kierunków zapachowych, w których upatruje się głównych bohaterów końca XX wieku.

Klasyczny mech dębowy został zakazany, a zastąpiły go syntetyczne substancje produkowane przez największych gigantów przemysłu chemicznego. Czy faktycznie zagrażał życiu alergików, czy to korporacje przyczyniły się mszystej prohibicji – odpowiedź na pytanie pozostawiam Wam. Bardzo możliwe, że mech, tak jak inne składniki naturalne, zostałby zastąpiony samoistnie. Na pewno jednak nie przez jego „dziadkowość” czy „babciność”.

Powód 4: Marketing

Mój dziadek używał wód kolońskich i perfum fougere, babcia natomiast zapachów orientalnych i szyprowych. Lata dziewięćdziesiąte pachniały inaczej: czystością, morzem, owocami i fantazyjnymi lekkimi kwiatami. Narysowano wyraźną granicę między starym i nowym. Dla millenialsów (czy pokolenia X? – gubię się zawsze kto kim jest) wyznaczono zupełnie nowy trend, gdzie klasykę określono jako starą i niemodną. Wielkie korporacje włączyły w rewolucję marketing, który uświadomił młodym użytkownikom, że ich zapachy są całkowicie odmienne od zapachów rodziców i dziadków.
Szypry klasyczne zostały więc tam, w przeszłości, w latach 80-ch. Co się stało z szyprami nowoczesnymi?

Powód 5:

Zmiany zaburzyły istotę szyprów, konstrukcji bazujących na piramidzie zapachowej z mnogością zapadających się w głębię nut i wątków. Wymagania stawiane szyprom nowoczesnym tak odmieniły gatunek, że ciężko je teraz rozpoznać.

Hit nad hity Aventus jest typowym przedstawicielem gatunku, gdzie centralną nutą głowy jest wątek owocowo-świeży, nutą serca – zieleń, a w bazie mech został zastąpiony przez paczulę. No i teraz powiedzcie: kto sam z siebie, bez podpowiedzi Fragrantici potrafi wpaść na to, że Avik to szypr?
Dla zainteresowanych tematem polecam moje youtubowe dochodzenie z Ganymedem i Baccaratem.

Tymczasem, czy jesteście ciekawi co się dzieje, jeśli ktoś wyjątkowo uparty zamarzy wykorzystać mech naturalny w perfumach?

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.