Czym pachnie Twoje ulubione miasto?
Z czym się kojarzy? Jakie zapachy wzbudzają najwięcej emocji?
Dlaczego mało przyjemne zapachy lub te, których nigdy byśmy nie chcieli spotkać w perfumach są czasem tak pociągające?
Moje ulubione zapachy miasta to mokry asfalt, kawa i jedzenie oraz topole.
Topole
Najlepszym wiosennym zapachem, dopóki kwiaty jeszcze nie rozkwitły, są pąki topoli. Nawet wiedząc, jak lepka jest ta brązowa smoła, i tak zerwiesz jeden i będziesz go wąchać.
Zapach jest żywiczny, balsamiczny. Nawiasem mówiąc, anglojęzyczni zielarze nazywają ekstrakt z olejków topolowych Balm of Gilead, na cześć biblijnego balsamu, pachnącego i leczniczego. Możesz zebrać pąki z topoli, wysuszyć i zrobić pachnącą saszetkę. Wiosna minie, a zapach pozostanie z Tobą!
Asfalt
Pierwsze krople deszczu na asfalcie rozgrzanym przez letnie słońce pachną bosko! Sucho a zarazem wilgotno.
Czy wiecie, że ten zapach ma odpowiednią nazwę?
Petrichor – tak się nazywa. Od greckiego petra – ziemia i ichor – kamień. Tą nazwę pół wieku temu wymyśliła Australijka Isabel Bear pisząc artykuł dla magazynu Nature o tym, że niektóre rośliny w sezonie suchym wydzielają olejki, które są wchłaniane przez gleby gliniaste i skały. Podczas deszczu olejki te są uwalniane do powietrza wraz ze związkiem chemicznym geosminą, produktem wytwarzanym przez bakterie, która posiada charakterystyczny aromat.
Niektórzy naukowcy uważają, że człowiek odziedziczył miłość do zapachu deszczu od przodków, dla których deszczowa pogoda była ważna dla przetrwania.
Jedzenie
O dziwo, niezwykle smacznie pachnie w pobliżu restauracji, w których smaży się czosnek! To on rozbudza apetyt i kieruje ku wejściu. Także niezwykły zapach donosi się z kawiarni parzących na przykład poranne mocne espresso. A jeżeli w pobliżu tejże kawiarni jest także cukiernia to … mmmm… Połączenie doskonałe!
***
Jeszcze uwielbiam zapach morza, samochodów oraz bożonarodzeniowych jarmarków!
A jakie są Twoje ulubione zapachy miasta?
