Zapach Bergamo

Wstyd się przyznać, lecz mieszkając w Trójmieście i mając bezpośrednie loty do Bergamo w cenie wyjazdu do, powiedzmy, Warszawy, odwiedziłem to urocze włoskie miasto po raz pierwszy.
I od razu zakochałem się w jego zapachu!

Jak to często bywa we Włoszech, całe miasto jest przesiąknięte wspólnymi nutami.
Ulice, sklepy, pojedyncze osoby pachną bardzo podobnie i, można rzec, TYPOWO.

Jest październik, w Polsce już dawno czuć zapach ziemi i więdniejących liści, a na północy Włoch wiele kwiatów kwitnie, drzew owocuje, a woda i powietrze mają podobną temperaturę.

Wysoką na tyle, że można urządzić sobie kąpiel u podnóża Alp. 😉

Drzewa figowe, kaki, cyprysy, cytrusy…

Ale także te małe kwiaty wykonują świetną robotę

Lantana posiada delikatny magnetyczny kamforowy zapach z nutami mięty, szałwii i żywicy, a jej kwiaty wraz z biegiem czasu zmieniają kolor z żółtego na czerwony.

W powietrzu miesza się zapach świeżości wody ze świeżością gór oraz z prawie cytrusową świeżością wysokich na dziesiątki metrów cyprysów.

No i wisienka na torcie.
Wiecie co to jest?

To jest jaśmin!
Różni się od tego, co w Polsce nazywa się jaśminem (jaśminowiec) jak kot różni się od węża 😆
To są dwie zupełnie inne rośliny, choć zapachowo są dość podobne.

Jaśmin pachnie początkowo bardzo świeżo, wręcz ozonowo, białokwiatowo, cytrusowo. Z czasem nabiera mocy i upojności, pojawiają się akcenty ciężkie, balsamiczne, animalistyczne.

To wszystko jest doprawione zapachem jedzenia i białego wina.

I najważniejsze:
To wszystko czuć w zapachu perfum Bergamasków!

Eeech, istnieją perfumy Bergamask, które w ogóle nie oddają klimatu Bergamo ani Lombardii.
Oprócz nudnej bergamotki połączonej z piżmem w prawdziwym bergamaskowym powietrzu nut, akcentów, odcieni, tonów i półtonów, wątków jest całe mnóstwo. Oprócz wymienionych wyżej jest także przyprawowa nuta, której nie zidentyfikowałem. Najbardziej podobna do pieprzu syczuańskiego.

A więc…

Może zrobić zapach prawdziwego Bergamo? Opowiedzieć jego olfaktoryczną historię i nazwać  dla odmiany Bergamasque?
Co Wy na to?

3 komentarze

  1. Ja mam wrażenie, że właśnie wiosna i jesień to eksplozja aromatów Prowansji, Toskanii i całej reszty najpiękniej pachnących miejsc świata;) Lato jest suche i mam wrażenie, że trochę nam umyka przez to doznań… 🙂
    Bergamasque to genialny pomysł 🙂 – ale uwzględnij proszę w nim wielką zmysłowość i wizjonerstwo Felliniego 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.