Wierzchołki i korzonki. Zapach japońskiej świątyni

Wykorzystanie drzewa sandałowego i agarowego w perfumach wielu wiąże z krajami arabskimi.
Nic dziwnego, gdyż Europa zapoznała się z tymi drzewami oraz ich aromatem poprzez kontakty z Arabami. W rzeczywistości drewno sandału i agaru były wykorzystywane w Azji Wschodniej od co najmniej 4000 lat. Najlepszym przykładem są świątynie buddyjskie, które są wypełnione dymem tych drzew. Od niepamiętnych czasów ich aromat jest podstawą drogiego mydła oraz wschodnich perfum. W Japonii mieszanka sandału i agaru służy jako kadzidło w świątyniach.
Przyjrzyjmy się bliżej tym bardzo ciekawym drzewom Orientu.

Drzewo sandałowe

Sandał jest jednym z najdroższych i najcenniejszych drzew na świecie. Odgrywa ważną rolę w hinduskich obrzędach religijnych, meblarstwie, przemyśle perfumeryjnym.
Jego wartość w ostatnich latach drastycznie rośnie, ponieważ ciągła nadwyżka popytu nad podażą doprowadziła do zanikania i ochrony tych drzew. W tej chwili eksport do Europy jest wstrzymany, a cena z 600$ za kilogram nieprzetworzonego sandału poszybowała do ponad 1000$.

Olejek sandałowy wydobywa się ze środkowej części drzewa, jest bardzo drogi. Posiada bogaty aromat “szlachetnego drewna”, jest delikatny, śmietankowy, kremowy, słodki, ciepły, ze świeżą górą; niektóre odmiany sandału mają mocne nuty animalistyczno-piżmowe. Jest wspaniałym fiksatorem kompozycji zapachowych.
Bardzo często jest fałszowany (dokładniej mówiąc, to najczęściej fałszowany składnik perfum na świecie) poprzez dodanie neutralnie pachnących substancji, na przykład olejku jojoba.

Obecnie drzewo sandałowe jest podstawą większości zapachów drzewnych w perfumach. Brak dostępu do dobrej jakości surowca w przyzwoitej cenie zmusiły perfumiarzy i chemików do poszukiwania syntetycznych zamienników. Stanowią one ważną część palety każdego perfumiarza. Najbardziej cenione z nich to:

Polysantol od Firmenich jest mocny i dyfuzyjny. Ma zapach drzewny, śmietankowy, pudrowy, orientalno-tropikalny. Przenika swoją strukturą całą konstrukcję zapachową, od bazy po głowę. nadając jej ciepłego orientalnego brzmienia. Razem z naturalnym olejkiem, stanowi podstawę aromatu Samsara (Guerlain)

Sandalore od Givaudan to drzewo sandałowe bardziej delikatne – słodkie i śmietankowe. Mimo to, także dość mocne. Ma akcenty zielone i kwiatowe.

Ebanol był omawiany na tym blogu. Zapachowo bardzo zbliżony do naturalnego olejku sandałowego. Bogaty ciepły aromat z nutami animalistycznymi (urynowymi), które nadają miękkości innym składnikom.

Inne ważne molekuły o zapachu sandału to Bacdanol (balsamiczny, ciężki, orientalny), Javanol (intensywny, świeży, cytrusowy), Osyrol (mydełkowaty), Sandela (świeży, fougere). W perfumach często stosuje się akord sandałowy złożony z 3-4 wyżej wymienionych składników w celu rozszerzenia i uzupełnienia nut zawartych w poszczególnych składnikach. Dla przykładu, podstawą akordu sandałowego w aromacie Boccanera stanowią Polysantol, Javanol i Ebanol użyte w proporcji 1:2:3.

W przypadku perfum z górnej półki dotychczas stosuje się połączenie naturalnych olejków sandałowych z syntetykami. W tym celu często korzysta się z tańszego sandału, który pochodzi z Australii i jest bardziej “brudny”, jak na przykład w Santal 33 Le Labo. Ostatnio uwaga perfumiarzy jest przykuta do upraw w Nowej Kaledonii. Tamtejszy sandał ma przyzwoity zapach i nie najgorszą cenę. Jako ciekawostkę wymienię także Hawaiian Sandalwood – olejek z upraw hawajskich. Ta odmiana posiada wręcz niewiarygodnie mocne nuty animalistyczne. W dużej koncentracji pachnie jak długo nieczyszczona klatka w zoo 😀


Drzewo agarowe

Najdroższym naturalnym składnikiem pochodzenia roślinnego na Ziemi jest surowiec z drzewa agarowego. Gama wrażeń po zapoznaniu się z zapachem agaru jest bardzo szeroka, poczynając od “co to za obrzydlistwo” do “boski balsam”. Tak, dla Europejczyka jeszcze 20-30 lat temu zapach drzewa agarowego w perfumach był nie do pomyślenia. Obecnie jednak jest to jeden z najszybciej przenikających do perfum składników. Każda szanująca się marka wydała lub planuje wydać aromat z nazwą “Oud”.

Drzewo Aquilaria rośnie w Południowo-Wscodniej Azji i samo w sobie nie posiada wyrazistego zapachu. Stanowi dość tani surowiec do produkcji niewyszukanych mebli oraz drewnianych towarów dla turystów. “Sok”, żywica agaru zapach posiada, lecz jest on dość obrzydliwy, a poza tym trujący. Jednak wszystko się zmienia wraz z pojawieniem się cudownego grzybka – Phialophora parasitica – który zaraża drzewo, przenika w sam środek i w ciągu kilkunastu-kilkudziesięciu lat przeżera drewno, zmieniając jego zabarwienie i zapach.

Olejek drzewa agarowego jest ekstremalnie drogi i rzadki, gdyż jest produkowany tylko ze środkowej części drzewa agarowego zarażonego grzybkiem. To właśnie jakość drewna i produktu końcowego czyni różnicę w nazewnictwie: agarwood, oud, gaharu, jinko lub aloeswood. Do zebrania dobrej jakości olejku potrzebnych jest kilka czynników: 30-50 lat na wyrośnięcie drzewa, zarażenie grzybkiem (jedynie około 5% drzew) oraz odpowiedni rozwój grzybka w środku drzewa (10% zarażonych drzew). Drugi najbardziej fałszowany składnik na świecie. Do olejków agarowych dolewają wetywerię, amyris, cypriol lub indyjskie attary.
Ciężko przekazać całą gamę zapachową tego olejku, lecz spróbujmy. Pachnie orientalnym drzewem, balsamem, gumą, smołą. Jest słodkawy, dymny, skórzany, animalistyczny i piżmowy.

Jako składnik perfum na Wschodzie wykorzystuje się od niepamiętnych czasów. Parę wieków temu przenikł do krajów arabskich, a do nas dotarł dopiero kilkanaście lat temu. Kilka znanych domów kłóci się o pierwszeństwo wprowadzenia agaru do Europy, ja podkreślę tylko dwa znaczące aromaty – M7 od YSL oraz  Aoud Montale. Myślę, że YSL był pierwszy, choć mnie osobiście urzekła historia tego drugiego zapachu: podobno Pierre Montale przez 3 lata służył jako osobisty perfumiarz przy dworze arabskiego szejka i właśnie tam zapoznał się z aromatem agaru. Wróciwszy do Europy, stworzył serię perfum, w których kluczowym zapachem jest właśnie agar. Najlepsze jest to, że do końca nie wiadomo ani to, czy ta historyjka jest prawdziwa, ani czy ktoś taki jak Pierre Montale w ogóle istnieje! 😮

Naturalnego agaru w perfumach jednak nie uświadczycie. Cena nawet do 50 000$ za kilogram olejku rezerwuje ten składnik wyłącznie dla najbogatszych ludzi planety oraz pracujących dla nich osobistych perfumiarzy. W zapachach oud stosuje się bazy agarowe, lub… nic 😀
Nie pomyliłem się. NIC(!!!) związanego z agarem. Przyjrzymy się bliżej podobnego typu aromatom w rubryce Goły Król, a teraz zobaczmy najpopularniejsze bazy:

Black Agar od Givaudan to baza wykorzystywana w perfumach Montale i Tom Ford. Drzewo agarowe tej bazy jest miękkie, bogate, “drogie”, złożone. Najbardziej popularny i uniwersalny odpowiednik olejku agarowego – jest bardzo “europejski”, stonowany. Choć nie ma większości nut oryginału, doskonale nadaje się do dodawania innego typu nut według uznania perfumiarza. Chcecie otrzymać agar w czystej postaci? Zmieszajcie tę bazę z DPG oraz IPM w proporcji 1:2:1, a otrzymacie niezwykłe wschodnie perfumy.

Kilka baz z Oud lub Agarwood w nazwie od Firmenich są mniej popularne, gdyż bardziej przypominają prawdziwy zapach agaru, przez co są często nie do zaakceptowania przez odbiorców nieprzygotowanych do uderzenia wschodnich balsamicznych woni. Posiadają o wiele bogatszą gamę zapachową z nutami starego balsamicznego drewna, dymu, gumy, animalistyki. Produkty Firmenich są o wiele mocniejsze i trwalsze od innych baz.

Do tworzenia podstawy bazy – drzewnego szkieletu – wykorzystuje się Iso E Super, Cashmeran, Kephalis, Cypriol, Khusimol, Ambroxan i jeszcze od kilku do kilkunastu innych o wiele rzadszych składników. Powinno się pamiętać o dodaniu podtonów grejpfrutowych, tytoniowych, owocowych i malinowych. Dodać także olejek gwajakowy, cedrowy, wetyweriowi. Pamiętać należy również o aspektach piżmowych, animalistycznych i skórzanych. Nieco dymu i ogniska również nie zaszkodzi.
Nikomu jednak nie udaje się odtworzyć wszystkich niezwykłych krawędzi aromatu naturalnego drzewa agarowego…

3 komentarze

  1. Vetiverze – podsunąłeś mi pomysł. Co powiesz na założenie plantacji drzew agarowych?
    Zasadzilibyśmy gdzieś lasek, pozarażali drzewka grzybami, a po kilku dekadach przeliczalibyśmy miliony. Taka “lokata” na stare lata. 😉

    • Zakładamy zatem plantację agarowo-sandałową, pomiędzy drzewami wysadzamy paczulę i hodujemy w międzyczasie piżmowce 😀
      Obawiam się jednak, że grzybek nie zechce zarażać naszych drzew – sorry, taki mamy klimat.
      W najbliższym wpisie spróbujmy wymienić najdroższe składniki perfum na świecie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.