Trzecie polowanie

Pierwszy rodzaj polowania to polowanie na zwierzęta. Drugi - na ryby. My zapolujemy na naturalne składniki do perfum.

Planowałem ten wpis od dawna, czekając na nadejście wiosny i pojawienie się pierwszych pąków, a tu wiosna nadeszła nagle, więc nie wiem, czy trochę się nie spóźniłem. Jednak poruszyć dany temat musimy.

Jest taka książka, która nazywa się “Trzecie polowanie”. Autor pisze, że jest pierwsza kategoria polowania – na zwierzęta, druga – wędkowanie, polowanie na ryby. W swojej książce autor opisuje trzeci rodzaj polowania, na składniki roślinne, które można użyć w jedzeniu, nalewkach, medycynie itd. My zaś zapolujemy na składniki perfum!

Pąki topoli

Niestety trochę się spóźniłem. Pąki, które zebrałem przed kilkoma dniami, wyglądają jak na zdjęciu powyżej, a powinny być bez liści. Nic jednak nie szkodzi, możecie zebrać paki z liśćmi, pokroić, wysuszyć i zrobić z nich tinkturę.
Po co?
Tinktura z pąków topoli (szczególnie z topoli czarnej!) ma niezwykły aromat. W mainstreamowych perfumach próżno szukać tej nuty, lecz wszyscy naturalni perfumiarze doskonale znają ten niezwykły zapach i często wykorzystują własnoręcznie przyrządzone tinktury w swoich dziełach.

Pąki topoli posiadają zapach bardzo mocny, słodki, lepki, smolisty, balsamiczny, zielony, drzewny, nieco skórzany. Doskonale nadają się do orientalnych perfum oraz do urozmaicenia zapachów drzewnych. Pachną wiosną, budzącym się życiem, wodą, wiatrem, liśćmi i drzewami. Zapach pąków topoli może kojarzyć się z labdanum, lipą, galbanum, miodem, syropem, cyprysem. Jeżeli posiadacie starą wersję Sikkim (Lancome), to możecie mniej więcej usłyszeć, jak brzmi topolowa symfonia w perfumach. Lub po prostu zerwijcie kilka pąków z drzewa i rozetrzyjcie je w dłoniach.

Także tinktura z topoli jest wykorzystywana w medycynie jako mocny środek bakteriobójczy oraz przeciwzapalny, jako lek na zatoki, świerzbienie, niewielkie zranienia, gorączkę. Producenci naturalnego mydła i szamponu dodają topolę do swoich wyrobów, by zmiękczyć skórę i włosy oraz nadać im blasku.

Pąki porzeczki

Śpieszcie się!
To co wyczuwacie w perfumach jako nutę czarnej porzeczki, z prawdziwą czarną porzeczką ma niewiele wspólnego. Za to macie niepowtarzalną szansę upolować naprawdę piękny zapach. Niestety, dobra pora na zbiory zaraz się skończy. Wypuszczone liście oznaczają nieudane polowanie. Zdjęcie prezentuje graniczny moment, po którym nie ma sensu marnować nierozpuszczonych liści.

Aromat pąków czarnej porzeczki jest ceniony przez naturalnych perfumiarzy, domorosłych producentów nalewek oraz wielbicieli zdrowej herbaty. Smakosze alkoholi muszą moczyć pąki jedynie przez kilka dni, wtedy uzyskają świeży zapach i czysty kolor. Dla nas moc zapachu nie będzie jednak wystarczająca, więc pąki aplikujemy do spirytusu i trzymamy w słoiku przez kilka miesięcy, nie przejmując się ciemniejącym kolorem.

Zapach pąków porzeczki jest zielony, owocowy, przepiękny, wesoły, nieco kwiatowy, z odcieniem bukszpanu. Może stanowić doskonały składnik kompozycji owocowych i fougere. Jest bardzo mocny i dyfuzyjny; zaokrągla nierówności innych zapachów, nadaje ciepła. Nuta czarnej porzeczki staje się co raz bardziej popularna, szczególnie w perfumach niszowych. Możecie powąchać jakiekolwiek perfumy z wyrazistą nutą porzeczki lub lepiej rozetrzyjcie porzeczkowy pąk w rękach, żeby zapoznać się z pełną gamą zapachową tego niezwykle uroczego aromatu.

Jeżeli trzecie polowanie Was wciągnie, możecie spróbować z pąkami innych roślin, na przykład z brzozą. Powinna dać słodki, cukierkowy aromat.

6 komentarzy

  1. Zebrałem dziś paki czarnej porzeczki, jednak nie jest jeszcze za późno.
    Już zapomniałem, jaki to przecudny zapach!
    Przy wypowiedzeniu “czarna porzeczka” mój mózg jednoznacznie generuje wspomnienie z czasów studenckich związane z zapijaniem wódki nektarem o tejże nazwie. Nie wiem co za syf wkładają do tych nektarów, nie ma to nic wspólnego z naturalnym zapachem.
    Jest kilka molekuł o zapachu czarnej porzeczki, nawet z podtekstem pąków, lecz jest to także tylko namiastka tego, co dziś zebrałem.
    Spróbujcie, nie pożałujecie.

  2. Aleksandrze (oraz wszyscy, którzy odważą się wyruszyć na polowanie 🙂 ),
    pąki topoli nie są szczególnie wymagające. zbierasz je, trochę podsuszasz i zalewasz spirytusem. najlepiej nie zostawiać powietrza w pojemności.
    pąki porzeczki są bardziej wymagające.
    specjalnie kilka dni temu sprawdziłem zapach porzeczki czerwonej, białej, żółtej oraz porzeczkoagrestu – pąki wszystkich tych roślin posiadają nieciekawy zapach ziół, trawy.
    tylko pąki czarnej porzeczki nadają się do wykorzystania jej walorów zapachowych (bądź smakowych w nalewkach).
    niektórzy suszą zebrane pąki, niektórzy nie; jeśli nazbierasz wystarczająco dużo materiału, możesz wypróbować obie opcje.
    rzecz najważniejsza – czas trzymania pąków w spirytusie. wraz z biegiem czasu zmienia się kolor, lecz także zapach, który staje się bardziej bogaty, lecz także ciężki, “przybrudzony”. to wynik późniejszego rozpuszczania się cięższych frakcji. ten etap następują po około 3-4 tygodniach od zalania spirytusem i tylko od Ciebie zależy, czy tinktura ma mieć większą projekcję i pełniejszą gamę kosztem koloru i czystości zapachu.

  3. A ja przegapiłam, teraz już raczej za późno 🙁
    Jestem ciekawa jak wyszłaby tinktura z lipy.

  4. Renifer Lopez, z topolami chyba trochę za późno. A z porzeczką możliwe, że nie do końca. Pąki na górze krzaka raczej są już rozpuszczone, natomiast specjalnie sprawdzałem jeszcze tydzień temu, tuż przy ziemi pąki rozpuszczają się później.
    Pytałem także o radę znajomego naturalnego perfumiarza, który jest specjalistą w trzecim polowaniu na porzeczkę. Poniżej rady od niego:
    Tinkturę można robić z różnych części czarnej porzeczki – pąków, liści, gałęzi. Najlepsze efekty oczywiście osiąga się z pąkami, które zawierają największą ilość substancji aromatycznych. Na drugim miejscu są liście, które zawierają jednak dużo chlorofilu, przez co zastosowanie takiej tinktury w perfumach jest raczej niemożliwe. Można pracować ze świeżym lub suszonym materiałem, efekty są nieco różne.
    Do celów kosmetycznych wykorzystujemy wyłącznie czysty spirytus. W innym przypadku już po 3-4 tygodniach tinktura się zepsuje (mój komentarz: dlatego jeżeli robicie nalewkę, należy ją wypić już po 2-3 tygodniach). Przechowujemy w ciemnym chłodnym miejscu lub w lodówce.
    W żadnym wypadku nie wolno filtrować tinktury przy pomocy węgla aktywowanego!

    Z lipy także można zrobić tinkturę, spróbuj!

  5. Dziękuję, bardzo dobra wiadomość z czarną porzeczką, przejadę się na działkę w takim razie choć pogoda nie zachęca 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.