W tym wątku odpowiem na Wasze pytania nt “od czego zacząć tworzenie perfum”.
Od czasu do czasu ten wpis będzie uzupełniany.
Czy warto na początku próbować stworzyć coś swojego, czy lepiej zacząć od czegoś prostszego np. Molecule ?
Oczywiście, że na początku najlepiej robić prostsze rzeczy. Zacząć od pojedynczego olejku lub molekuły. Od monozapachu. Przejść do kolejnego. I do następnego. Kiedy będziesz w stanie przypomnieć sobie każdy z nich i połączyć w pamięci, możesz śmiało zaczynać tworzyć akordy. Stwórz Molecule 01, 02, 03, a sam zobaczysz, że po paru dniach noszenia monoaromatu będziesz chciał dodać do niego jakąś kolejną nutę. Właśnie na tym polega prawdziwe perfumiarstwo (jak każda inna praca twórcza) – do realizacji przystępujemy dopiero po uformowaniu olfaktorycznego obrazu w głowie.
Jaki powinien być następny krok?
Po zapoznaniu się z pojedynczymi składnikami naturalnymi i molekułami, wybierz jakiś podstawowy kompleksowy zapach, który Ci się podoba i rozwiń go o nowe brzmienia i odcienie.
Dla przykładu, bierzemy różę i rozbudowujemy ją o wątki zielone, czekoladowe, przyprawowe. Dobrymi propozycjami dla początkujących są paczula, róża, jaśmin, lawenda, cedr.
Korzystasz tylko ze składników syntetycznych, czy również dodajesz czasami olejków eterycznych?
Prawie zawsze dodaję do kompozycji składniki naturalne. Nigdy nie byłem przeciwny naturze. Twierdzę jedynie, że trzeba mieć surowce naturalne dobrej jakości (a są one zazwyczaj drogie), ciężej się z nimi pracuje, a efekt końcowy można czasami poznać dopiero po kilku tygodniach leżakowania.
Wyobraź sobie pojedyncze klocki Lego, z którymi łatwo się pracuje, dlatego że są małe i elastyczne w budowaniu czegokolwiek, oraz gotowy element, np. ścianę z oknami i drzwiami. Jeżeli budujemy akurat dom, to ten gotowy element znacząco ułatwi nam jego konstruowanie. Będzie natomiast zupełnie nieprzydatny w przypadku składania samolotu.
Czy przy produkcji syntetycznych zapachów również należy odczekać kilka dni, aby wszystko się ze sobą dobrze “zgryzło” ?
W dużej mierze jest to uzależnione od ilości składników oraz tego, jakie to są składniki. Niektóre substancje bardzo dobrze ze sobą się łączą, inne potrafią łączyć się źle absolutnie ze wszystkim. Dla przykładu, dłużej na efekt końcowy należy zaczekać w przypadku pracy z aldehydami i piżmami. Także z czasem polepsza się projekcja i głębia zapachu. Więc warto te parę dni jednak odczekać.
Jakie molekuły byś mi polecił na początek?
Najbardziej polecane składniki są tagowane hasłem paleta. Do stworzenia jednych zapachów będzie potrzebna ogromna ilość składników, do innych – wystarczy kilka lub kilkanaście. Jednak każdy perfumiarz, podobnie jak malarz czy kompozytor, posiada swoją podstawową paletę ulubionych zapachów, kolorów lub motywów.
Czy aby sprawdzić zapach otrzymanej kompozycji wystarczy na wacik dać kilka kropel poszczególnych molekuł, a po kilku minutach można ocenić?
To zależy od zaaplikowanych składników. Bardziej lotne substancje będą parować prawie od razu, natomiast cięższe na waciku rozwiną się dopiero po godzinie lub nawet kilku. Także to będzie zależało od tego, czy dane substancje są rozcieńczone, w czym oraz jak bardzo rozcieńczone. Ja zazwyczaj oceniam w odstępach: 5 min, 30 min, godzina, 2 godz, 5 godzin po aplikacji.
W jaki sposób odmierzać krople?
Najlepiej przy pomocy tego samego typu narzędzia, np. pipet lub strzykawek tej samej wielkości. Choć trzeba też zauważyć, że krople są mocno mylące. Kropla piżma będzie znacząco się różnić od kropli olejku bergamotki. Mają różną gęstość i masę. Perfumiarze korzystają z bardzo dokładnych wag i operują masą, nie kroplami.
Jakie tinktury można zrobić samemu?
Najlepiej wychodzą tinktury z mchu dębowego i żywic. Całkiem dobre wyniki uzyskuje się przy pracy z tytoniem i herbatą, tyle że musimy zadbać o wysoką jakość surowców. Przy zachowaniu odpowiednich procedur, można uzyskać czarujące zapachy topoli i czarnej porzeczki. Ciekawym urozmaiceniem mogą być tinktury z korzeni irysa lub… nasion marchwi!
Jak poprawnie rozpuszczać składniki? / Dlaczego dany składnik przebija wszystkie inne?
Poruszałem ten temat w artykule Rozpuszczalniki. Wyobraźmy sobie, że postanowiliśmy ugotować zupę. Przygotowujemy składniki: kurczaka, marchewki, pietruszkę etc. Lecz nie wkładamy całego kurczaka do wrzątku? Nie, najpierw go kroimy. Gotując prawie każde danie, najpierw kroimy składniki. Dokładnie tak samo należy postępować w przypadku składników syntetycznych i naturalnych (szczególnie naturalnych!). Jak należy oceniać stopień rozpuszczania? Nosem! Jeżeli dany składnik jest za głośny (dotyczy głównie nut głowy i serca) lub za cichy (dotyczy bazy), należy go rozpuścić. Nadal coś nam nie odpowiada? Kontynuujemy rozpuszczanie. Moje koncentracje użytkowe wynoszą 50% dla substancji o średniej mocy, 20% dla ciężkich składników, takich jak piżma, 10% dla bardzo mocnych lub wybijających się w kompozycji, 1% dla niektórych aldehydów i szczególnie mocnych składników.
Jak poprawić trwałość mojej kompozycji zapachowej?
Jeżeli trwałość jest słaba, zazwyczaj oznacza to zbyt dużą koncentrację lotnych i nietrwałych składników głowy. Spróbuj dodać piżmo lub składniki ambrowe.
Jak poprawić projekcję mojej kompozycji zapachowej?
Jeżeli projekcja jest słaba, zazwyczaj oznacza to zbyt dużą koncentrację składników bazowych, które rozwijają się na skórze bardzo powoli lub które są słabo wyczuwalne. Wiele zależy od rodzaju kompozycji, którą tworzysz. Można użyć mocniejszych składników o interesującym Ciebie profilu lub zwiększyć stężenie nut głowy. Także perfumiarze dysponują uniwersalnymi składnikami (zazwyczaj serca), które jednocześnie budują trwałość i projekcję. Do tego typu substancji należą na przykład Hedione, Dihydromyrcenol, Geraniol, Eugenol, Lilyall, Hydroxycitronellal. Najczęściej jednak o sile zapachu stanowi poziom użycia aldehydów.
Jakie olejki eteryczne mógłbyś polecić?
W swojej większości, rynek polski oferuje bardzo słabą jakość. Nie testowałem wszystkich dostępnych opcji, więc nie jest to odpowiedź jednoznaczna. Możliwe, że uda Ci się znaleźć jakąś porządną firmę (podziel się wtedy swoją wiedzą). Moim zdaniem, niezłą jakość oferuje Pollena – olejki marki Dr Beta.
Niestety, w wielu przypadkach (lecz nie we wszystkich, oczywiście!) cena wskazuje na jakość. Dam Ci przykład na podstawie ceny olejku sandałowego. Polecam jeszcze raz przeczytać mój artykuł o najdroższych składnikach naturalnych. Sandałowiec zalicza się do nich.
Bamer – 7zł za 7ml
Etja – 18zł za 10ml
olejek z Mazideł – 48zł za 2g
Dr Beta – 260zł za 10ml
Przypomnij, jakiej rośliny pąki używałeś do tamtego miksu z hedione, który pokazywałeś na spotkaniu? Było wtedy tyle wszystkiego, że już nie pamiętam zapachu, ale pamiętam, że bardzo mnie zaintrygowało.
Myślałem, żeby pobawić się w coś takiego z cyprysem. Zastanawiam się, z jaką molekułą go połączyć, by wyszedł ciekawy miks…
To nie był miks.
Pewien naturalny perfumiarz “sprzedał” mi pomysł użycia hedione jako rozpuszczalnika. Sam z wiadomych powodów nie mógł go wypróbować, a chciał wiedzieć co z tego wyjdzie. Pomyślałem sobie, że hedione będzie idealnie się nadawać do wyciągnięcia cennej woni porzeczki.
A więc były to pąki czarnej porzeczki zalane spirytusem i hedione.
Które olejki od Dr Beta testowałeś i są godne polecenia? Poszukuję jakiegoś ciekawego źródła na terenie kraju do zaopatrywania się (oczywiście dobrej jakości 😛 )
BlueJeans, testowałem prawie wszystkie. Tak jak pisałem, Dr Beta nie jest zła na tle innych dostawców, lecz szału nie ma. Jest dobrym rozwiązaniem, jeśli chodzi o cenę, szybkość i dostępność.