Zgadnijcie co?!
Jeszcze miesiąc temu byłem w rozpaczy. Wszyscy dostawcy obiecujący absolut liści pomidora najwyższej jakości – zawiedli. Zwłaszcza jeden, który rozwodził się nad tym, jak niezwykły i wyjątkowy jest jego absolut, natomiast okazało się, że zapach jest zbyt ziołowy i warzywny, nie nadający się do zastąpienia oryginału. Prawdę mówiąc, to właśnie po tej rozmowie się poddałem uznając że chyba rzeczywiście się nie da.
Ogłosiłem wtedy, że to już koniec. Ostatnie mililitry cennej substancji – i więcej nie będzie. Tego zapachu nie da się odtworzyć: próbowałem wiele razy, ale za każdym razem wiedziałem, że to nie jest prawdziwy Pan Pomidor.
Aż nagle… mój dotychczasowy dostawca zgodził się odsprzedać mi niewielką ilość absolutu. Zbyt małą na dużą produkcję, ale wystarczającą na krótką, ekskluzywną serię.
Pan Pomidor powraca!
Nie będzie go dużo. W zasadzie – będzie go bardzo mało. Tyle, by wrócił na chwilę, by dać radość tym, którzy za nim tęsknili… i tym, którzy nie zdążyli go poznać.
To zapach, który wraca jak wspomnienie. Letni, upalny wieczór w ogrodzie. Wokół zieleń, kwiaty, motyle… i ten intensywny, soczysty aromat liści pomidorów, który unosi się w powietrzu, gdy słońce powoli gaśnie.
Nie wiem, czy uda się go odtworzyć kolejny raz – rozmowy z dostawcą trwają, alternatyw brak.
Jeśli Pan Pomidor znów ma zagościć na Twojej półce – to jest ten moment.