Photo by Anna Shvets from Pexels
Znajdź swój sposób nauki
W amatorskim perfumiarstwie, jak w każdej innej dziedzinie, dróg dochodzenia do wprawy i dobrych rezultatów jest pewnie tyle, ilu ludzi zajmujących się tą dziedziną. Może to być studiowanie książek zawierających opisy zapachów, a czasem też gotowe formuły perfum, nauka od innych poprzez warsztaty, samodzielne mieszanie molekuł i testowanie przeróżnych kombinacji, czy też oglądanie tutoriali w internecie. Dochodzą do tego wszelkie kombinacje wyżej wymienionych i pewnie też sposoby, o których nawet nie słyszałem. Pewne jest to, że nie ma jednego, najlepszego sposobu dla wszystkich – dlatego warto samemu znaleźć własną drogę.
Dzisiaj chciałbym podzielić się z Tobą sposobem jaki mi najbardziej odpowiada i co najważniejsze sprawia wiele radości pozwalając na duże postępy w krótkim czasie. Postępy mierzone własnym nosem i nosem przyjaciół, z którymi dzielę się efektami swojej pasji.
Opis metody w trzech krokach
- Na początek zapoznaj się z podstawowymi molekułami zapachowymi. Przetestuj jak pachną na skórze i na blotterze oraz jak pachną ich proste połączenia. Zbadaj ich lotność i projekcję, zbuduj mapę skojarzeń.
- Wybierz swoje ulubione perfumy do “zdekodowania”.
- Spróbuj zidentyfikować molekuły zapachowe użyte w oryginalnej kompozycji metodą prób i błędów. Upewnij się, że udało Ci się odtworzyć główne akordy użyte w kompozycji. Zapisz je i testuj poprzez ich modyfikacje za pomocą zupełnie nowych składników nie użytych w oryginalnej kompozycji. Liczba możliwości jest nieskończona, ale czasem jeden składnik potrafi zmienić zupełnie charakter perfum. Mają wtedy wyczuwalne tzw. wspólne DNA zapachu dzielone z oryginałem ale tworzą zupełnie nową jakość. Pozwala to na łatwiejsze tworzenie perfum, które są lubiane przez otoczenie (bo już to skądś znają), nie posądzając Ciebie jednak o nikczemny plagiat.
Zadanie jest trudne, więc poniżej dam Ci kilka podpowiedzi
- Łatwiej jest wychwycić nuty otwarcia perfum testując je na blotterze papierowym, ponieważ trwają znacznie dłużej. Nanieś perfumy na blotter. Jeżeli masz pewien trop co do użytych składników, to nanieś je pojedynczo na kolejne blottery. Wąchaj najpierw oryginalne perfumy, a następnie od razu przenieś nos na blotter z wybranym składnikiem. Jeżeli przejście jest zupełnie płynne to znaczy, że wybrana molekuła najprawdopodobniej jest częścią oryginalnej kompozycji. Jeżeli jednak wyróżnia się na tle perfum, odstaje, kłóci się lub masz podejrzenia, że zaburza ich wydźwięk, to najprawdopodobniej nie ma jej w oryginalnej kompozycji i musisz szukać dalej.
- Zacznij od beznyl acetatu. Nie wiem, czy mam jakiekolwiek perfumy w swojej kolekcji, które nie posiadają tego mocnego, dyfuzyjnego składnika. Choć z pozoru jest to bardzo intensywny i wydawać by się mogło charakterystyczny i trudny do pomylenia zapach, to benzyl acetate jest też niesamowicie plastyczny i może być niewyczuwalny “na pierwszy rzut nosa”. Może grać zarówno pierwsze skrzypce w perfumach, jak i być wykorzystywany jako nośnik dla innych zapachów.
- Inne składniki, które warto przetestować zawsze to: benzaldehyde (poprawia i zaokrągla otwarcie oraz zwiększa zasięg perfum), beznyl alcohol (nadaje głęboki zimny odcień cytrusom i głębię kwiatom). Wkrótce napiszę osobny artykuł dotyczący tego jakie składniki zapachowe warto kupić na początek przygody z perfumami z podziałem na poszczególne grupy zapachowe bazując właśnie na ich częstotliwości występowania w perfumach, które posiadam oraz ich uniwersalności użycia w kompozycjach zapachowych.
- Zwykle po zidentyfikowaniu głównych nut z otwarcia perfum najłatwiej jest przejść do nut bazowych w drydownie. Jeżeli jesteś niecierpliwy(a) i chcesz sprawdzić, czy nuty z otwarcia nie pochodzą w dużej mierze z nut bazowych przenikających do góry, to nanieś perfumy na skórę i rozetrzyj. Możesz też lekko opłukać miejsce aplikacji perfum wodą i osuszyć. Zostaną nuty bazowe – teraz dostępne do zdekodowania. Zalecam jednak cierpliwość. Dekodowanie zapachu perfum to nie jest proces, który zajmie godzinę czy dwie – wymaga znacznie więcej czasu i sporo podejść, dlatego warto poczekać.
- Jeżeli jakaś molekuła pachnie mocniej w oryginalnej kompozycji perfum niż sam składnik naniesiony na blotter, to najpewniej oznacza to, że jest ona modyfikowana innym składnikiem, który uwydatnia jej cechy zapachowe. Podam przykład: słodycz perfum może wynikać nie tylko z ethyl maltolu / furaenolu – może być wzmocniona wyraźnie poprzez dodanie np. castoreum lub benzaldehydu. Dodanie tylko i wyłącznie np. większej ilości furaenolu spowoduje wyłącznie wypłaszczenie zapachu całej kompozycji i zatracenie jej walorów. Próbuj różnych połączeń.
- Testuj zapach swojej kompozycji na różnych powierzchniach: blotterze papierowym, własnej skórze, czystej bawełnie (nie dodawaj do prania żadnych płynów do płukania tkanin, bo pozostawiają na długo zapach i nie stanowią neutralnego tła), na atomizerze. Na każdej z tych powierzchni perfumy powinny projektować się tak samo. Porównuj też koniecznie zapach z oryginałem wraz z upływem czasu. Na każdym etapie powinny pachnieć tak samo. Jeżeli tak nie jest, widocznie Twoja kompozycja ma pewne braki lub też składa się z innych składników lub proporcji.
- Jeżeli potrzebujesz podpowiedzi nie zaglądaj na Fragranticę lub inne podobne strony. To nie jest dobre źródło wiedzy o składnikach użytych w kompozycji i może dodatkowo wpuścić Cię w maliny. To jest źródło wiedzy o tym, co ludzie czują wąchając dane perfumy. To, że wśród nut zapachowych wymienione jest np. kadzidło nie znaczy tak naprawdę nic. To może być kadzidłowiec ale mogą być to równie dobrze nuty pochodzące na przykład z tymianku lub innych ziół i żywic. Szukając podpowiedzi możesz zajrzeć w skład perfum – jest obowiązek wypisywania składników chemicznych, które są potencjalnymi alergenami (wymogi IFRA) ale nie oznacza to, że będziesz w stanie łatwo zidentyfikować ich źródło. Dodatkowo często wymienione są rzadkie i drogie substancje, aby podkreślić naturalny charakter perfum i uzasadnić ich koszt takie jak np. oud, którego w oryginalnej recepturze może być użyta np. jedna część na tysiąc.
- Pamiętaj, że większość nowoczesnych perfum zawiera składniki z większości grup zapachowych, piżma oraz iso e-super / sylvamber / timbersilk. Naucz się odróżniać od siebie te trzy ostatnie, a będzie Ci dużo łatwiej dekodować perfumy. Rozróżnianie piżm wydaje mi się trudniejszym zadaniem ponieważ różnice między nimi bywają bardziej subtelne a i często używa się ich mieszanki, więc daj sobie na to jeszcze czas.
- Rób sobie przerwy, dbaj o dobrą wentylację pomieszczenia oraz wychodź na dwór zaczerpnąć powietrza. Wielokrotnie wydawało mi się, że mój nos jest niezniszczalny i uprawiałem maraton zapachowy. Gdy wielce szczęśliwy następnego ranka sprawdzałem zapach swoich kompozycji okazywało się, że był daleko różny od mojego wyobrażenia na ich temat z dnia poprzedniego i z pewnością nie była to kwestia wyłącznie tego, że kompozycja zaczęła się równoważyć w probówce. Po prostu trzeba dać odpocząć nosowi (i mózgowi, który interpretuje impulsy przekazywane przez nos). Pamiętaj też żeby nie wąchać perfum od razu po naniesieniu na blotter tylko dać czas na odparowanie spirytusu, który może czasowo upośledzać naszą zdolność do postrzegania zapachu.
- Ostatni i chyba najważniejszy punkt: zawsze rób notatki z czego składa się kompozycja oraz ile kropli / jaką wagę oraz jak rozcieńczonych (i w czym) substancji dodajesz. Przy okazji pamiętaj o tym, żeby substancje były wystarczająco dobrze rozcieńczone, abyś mógł/mogła dodawać je stopniowo. Zawsze zaczynaj od 1 kropli, bo dodać można zawsze, a odjąć już nigdy (chyba, że dodamy też wszystkie pozostałe składniki, aby zachować poprzednie proporcje ale może to być kosztowne i czasochłonne). Potem, gdy będziesz mieć już spisaną formułę perfum możesz odtworzyć właściwy zapach w odpowiednim stężeniu korzystając z nierozcieńczonych składników jeżeli np. chcesz osiągnąć stężenie EDP, ktore tego wymaga.
Co jeżeli wydaje Ci się, że jesteś blisko ale nie możesz osiągnąć tego czegoś, co nadaje charakter oryginalnym perfumom?
Może być tak, że po prostu nie masz wszystkich składników, które są potrzebne do odtworzenia danego zapachu. Mogą być to także captive molecules opisane przez Vetivera w jego artykule, które są po prostu niedostępne na rynku dla amatorów i chronią przed kopiowaniem zapachów przez konkurencję. Może być też tak, że po prostu dodane zostało wiele modyfikatorów w niewielkiej ilości do głównej kompozycji ale twój zmysł węchu nie jest jeszcze na tyle rozwinięty aby je zidentyfikować w tak małych stężeniach.
Najprawdopodobniej czytasz ten tekst dlatego, że chcesz nauczyć się czegoś nowego dla siebie i podnieść swój poziom umiejętności w tworzeniu perfum. Jeżeli w taki sposób zdobywasz nowe umiejętności, to absolutnie nie masz się czym martwić. Sam wracam po czasie (nawet po wielu tygodniach) do zapisków formuł perfum uzupełniając je, a nawet modyfikując większość składu, po zakupie nowych składników zapachowych, które zdają się pasować znacznie lepiej. To świadczy właśnie o rozwoju naszego zmysłu węchu i umiejętności wychwytywania zupełnie nowych niuansów, które wcześniej były dla nas niedostępne.
W kolejnych postach podzielę się z Tobą informacjami o tym jakie składniki wyczuwam w poszczególnych perfumach, które są znane i lubiane. Nie będę dzielić się konkretnymi zapisami formuł, żeby nie odbierać Ci zabawy w dobieranie proporcji molekuł. Na warsztat wezmę takie zapachy jak Amouge Interlude 53, czy Marc-Antoine Barrois Ganymede.
Mam nadzieję, że zachęciłem Cię tym wpisem do zabawy w dekompozycję perfum. Życzę Ci dużo radości i sukcesów w dalszym odkrywaniu świata zapachów! A jakie są Twoje sposoby na rozwijanie umiejętności perfumiarskich? Daj znać w komentarzu!
Wojciechu, świetny artykuł! Bardzo słuszne uwagi dla początkujących i nie tylko.
Wielu perfumiarzy-amatorów zaczynało swoją przygodę z tworzeniem zapachów właśnie od dekodowania ulubionych perfum. Nie jest to łatwe zajęcie, szczególnie w sytuacji, kiedy nie znamy wszystkich kierunków i nut zapachowych. Ale trzeba próbować 🙂
Super artykuł, czekam na kontynuacje 😉
Bardzo dobry artykuł!Proszę o następny:)