Seks, pościel i fekalia – część 3

Pewien niemiecki chemik próbował udoskonalić substancje wybuchowe. Odkrył coś co parszywie wybuchało, ale zapach miało niezły...

Część 3. Bombowa historia

Czy znacie ciekawe historie o odkryciach, kiedy odkrywcy poszukiwali jedno, a odkrywali zupełnie coś innego?
Jak na przykład pewien chemik wydał swojemu pomocnikowi polecenie “test it”. Pomocnik był Hindusem i usłyszał “taste it”. W taki sposób odkryto substytut cukru, 500 razy słodszy od oryginału.
Albo jak znany astronom zaszyfrował informację o odkryciu dziwnych obiektów wokół Saturna, inny zaś astronom odczytał szyfr jako “dwie planety wokół Marsa”. Przyjęto więc tę informację jako pewnik.
Pewien student matematyki spóźnił się na lekcję i uznał formuły napisane na tablicy za zadanie domowe. “Oszaleli” – pomyślał student, lecz zawziął się i po paru dniach je rozwiązał. Okazało się, że na tablicy były podane przykłady formuł “nierozwiązywalnych”.
A nawet choćby przykład z dzisiejszych czasów. Delikwentowi polecono zarejestrować firmę, która brała swoją nazwę od liczby “gugol”, czyli 10 do potęgi 100. Delikwent nie wiedział jak to się pisze. I sami wiecie co się dalej stało :)

Podobnie wyglądała historia odkrycia piżma syntetycznego. Niemiecki chemik (jak to niemieccy chemicy) próbował udoskonalić substancje wybuchowe. Odkrył coś co parszywie wybuchało, ale zapach miało niezły. Postanowił, że skoro nie udało się zarobić na usługach dla służb mundurowych, sprzeda odkrycie perfumiarzom. Perfumiarze niechętnie zaczęli wykładać po 500$ za kilo substancji i chętnie kasować swoich klientów za “syntetyczne piżmo prawie jak prawdziwe”.
Chemik zdziwił się i stwierdził, że o wiele lepiej współpracuje mu się z perfumiarzami, niż z wojskowymi. Okazało się, że substancje nitrowe nie koniecznie muszą wybuchać, a mogą spełniać większość wymogów stawianych ówczesnym piżmom.
Odkryto kolejno trzy klasyczne piżma nitrowe: Musk Ketone, Musk Xylene i Musk Ambrette.

Pamiętacie jak w dzieciństwie pachniała babcina szafa? Pudrem, starym ubraniem i jeszcze czymś takim babcinym. Mydłem schowanym pod bielizną. Środkiem na mole. Tak mniej więcej pachnie Musk Ketone.
Profesjonalnie jest opisany jako pachnidło o dość abstrakcyjnym zapachu zbliżonym do piżma zwierzęcego, o ciepłym, słodkim, pudrowym profilu.
Jednym słowem, obecnie taki zapach jest niemodny. Jednak to jest nieważne, bo właśnie Musk Ketone zapoczątkował prawdziwą rewolucję w perfumerii i seksie.

Po pierwsze, z ceną kilkukrotnie niższą, mniej lub bardziej udane piżma nitrowe w ciągu 50 lat całkowicie zniszczyły rynek piżma naturalnego. Odtąd w perfumach niepodzielnie rządzi syntetyka.
Po drugie, piżma nitrowe o w miarę przyzwoitym zapachu i ekstremalnie jak na tamte czasy niskiej cenie, weszły i podbiły nowe niedostępne rynki kosmetyki użytkowej, chemii gospodarczej, środków higieny. Z dobra luksusowego przeznaczonego dla najbogatszych, piżmo zamieniło się w produkt prawdziwie masowy.
Po trzecie, choć odkryto jedynie 7 udanych piżm nitrowych, zbudowało to podstawę dalszych licznych odkryć innych rodzai piżm syntetycznych w latach 20-ch i 30-ch oraz ich wprowadzenie na rynek w drugiej połowie XX wieku.
No i seks, oczywiście. Chanel No 5 wraz z musk-ketonem (10% kompozycji) urządziły olfaktoryczną seksualną rewolucję.
Seks dla każdego! Czysty, syntetyczny, mydlany i pudrowy. I wreszcie tani.

Koniec części trzeciej…

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.