Mity o naturalnych perfumach

Po dziesiątkach lat używania perfum syntetycznych zapomnieliśmy jak pachnie natura. Przez to powstało dużo mitów na temat perfum naturalnych.

Myślałem, że artykuł na ten temat tylko przekopiuję, lecz nie udało mi się go odnaleźć 🙂 Tak że poniższy tekst jest mojego autorstwa.

Era perfum naturalnych skończyła się wraz z odkryciem tanich zamienników syntetycznych oraz ich masowym wejściem na rynek w latach 50-60-ch XX wieku. W obecnych czasach, jeśli ktoś Wam wmawia, że jakieś znane perfumy posiadają składniki naturalne, poza drobnymi wyjątkami, możecie zacząć się śmiać. Współczesne perfumy są pozbawione składników naturalnych zupełnie lub ich zawartość jest na poziomie kilku procent kompozycji zapachowej.

Od zakończenia ery naturalnej minęło dużo czasu, na tyle dużo, że zupełnie zapomnieliśmy, jak pachnie natura. Wszystkie te znane Wam lawendy, róże, drzewa cedrowe, ambry itd. to syntetyczne wariacje na temat, mniej lub bardziej podobne do oryginału. Przez to zapomnienie powstało dużo mitów na temat perfum naturalnych.
Spróbujemy sprawdzić prawdziwość przynajmniej części z nich.

Mit 1: dobre i drogie perfumy produkuje się z wysokiej jakości naturalnych składników

Historia perfumiarstwa współczesnego zaczyna się wraz z odkryciem pierwszych syntetyków i od tej pory jest związana z poszukiwaniem co raz tańszych i mocniejszych substancji zapachowych. Użycie piżma naturalnego w większości krajów jest zabroniona. Bez syntetyków nie możliwe jest stworzenie wielu zapachów, w tym zielonych, abstrakcyjnych, aldehydowych, świeżych, owocowych, wodnych. Nie “wydobyto” naturalnych materiałów, które oddają zapachy wielu znanych i lubianych kwiatów. Naturalność okupiona jest projekcją i trwałością.
Producenci perfum są pragmatykami. Jeżeli można stworzyć coś łatwiej i taniej, nikt nie będzie przejmować się pozyskaniem składników naturalnych. Produkcją naturalnych perfum zajmują się mało znani lub nieznani niszowcy.

Mit 2: naturalne składniki pachną lepiej od syntetycznych

Wszystkie… Jeszcze raz: wszystkie! składniki naturalne posiadają drażniącą nutę aptekarsko–kamforową. Naturalne składniki oferują w porównaniu z syntetycznymi szerszą gamę zapachową, w wyniku czego często wydają się “przybrudzone”.
Większość naturalnych składników ma zupełnie inną projekcję i trwałość, niż oczekuje się obecnie. Oprócz zapachów balsamicznych, większość trzyma się blisko skóry i wygasa po 4-6 godzinach. Natura nie pachnie gorzej, pachnie inaczej. Właśnie z tegoż powodu pierwsze podejście do perfum naturalnych kończy się dużym rozczarowaniem.

Mit 3: naturalne składniki są bezpieczne, a syntetyka jest alergenna

Wszystkie składniki syntetyczne są testowane i aprobowane przez różnorakie komisje. Producenci substancji syntetycznych muszą udowodnić, że dane związki nie szkodzą zdrowiu człowieka i nie zagrażają przyrodzie. Natomiast substancje naturalne często stają się toksyczne pod wpływem światła. Mogą też podrażniać skórę. Testując perfumy naturalne obowiązkowo należy się upewnić, że nasza skóra nie podrażnia się. Perfumiarz pracujący z naturą musi dbać o wysoką jakość surowców.

Mit 4: naturalne składniki są drogie, a syntetyki tanie / syntetyki są drogie, a naturalne – tanie

Zazwyczaj to składniki naturalne są droższe, lecz w dużej mierze odnosi się to do wysokiej jakości składników naturalnych lub substancji rzadkich. Istnieją zarówno bardzo drogie syntetyki, jak i bardzo tanie składniki naturalne. Mnie osobiście nie urządza jakość naturalnych składników oferowanych na rynku polskim. To co sprzedaje się u nas jest do zastosowań w aromaterapii lub robieniu mydła. Natomiast zagraniczne polecane produkty dla mnie są za drogie.

Podsumowując wyżej powiedziane:
– perfumy naturalne zazwyczaj mają słabszą projekcję i trwałość
– posiadają szerszą gamę zapachową, czasami mają za to nuty niepożądane
– pachną inaczej, niż współczesne perfumy ze sklepów
– są produkowane w małych ilościach za dość duże pieniądze
– pierwsze próby naturalnych perfum mogą skończyć się dużym rozczarowaniem.

Dlaczego pomimo wszystko warto spróbować zapoznać się z perfumami naturalnymi?

Bo jest w nich jakaś magia. Zupełnie inny wymiar i zupełnie inne spojrzenie na świat zapachów. Aromaty perfum naturalnych można porównać z obrazami twórców Renesansu kontra współczesny modern lub pop-art. Ciężką i męczącą toccatę Bacha kontra przyjemny utworek Modern Talking.
Niektórzy z nas wciąż robią zdjęcia starymi aparatami, oglądają filmy z lat 60-70-ch. Jeżdżą youngtimerami. Jedzą tofu, oliwki i suszone pomidory zamiast ziemniaków i bigosu 😀

Style naturalny i syntetyczny różnią się jak dwa poniższe zdjęcia. Zarówno kolorami jak i stylem.

4 komentarze

  1. Po tak zachęcającym wpisie wypadałoby poznać pachnidła oparte na naturalnych składnikach. Piszę się na testy tego tajemniczego dzieła od tajemniczego perfumiarza.

    Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Skoro problemem naturalnych składników jest mizerna projekcja i trwałość, to czy połączenie ich z syntetycznymi utrwalaczami by nie pomogło? Może nie byłaby to wówczas w 100% naturalna kompozycja, ale można chyba byłoby otrzymać lepsze parametry, przy zachowaniu tego naturalnego charakteru?

    • “czy połączenie ich z syntetycznymi utrwalaczami by nie pomogło”
      spowodowałoby to dwie rzeczy:
      1. trochę większą trwałość
      2. jeszcze mniejszą projekcję
      czym są utrwalacze? są to substancje chemiczne, które “hibernują” zapach, nie pozwalają się utleniać, więc tenże zapach paruje i ulatnia się wolniej. Jeżeli w przypadku perfum syntetycznych paru procentowy “spadek mocy”jest praktycznie niezauważalny, a trwałość wzrasta przy tym czasami 2-3 razy, to dla naturalistów taka strata projekcji jest nie do zaakceptowania.
      Nie wszystkie perfumy naturalne mają “mizerną projekcję i trwałość”. Gdyby jednak dbano tylko o to, perfumy naturalne musiałyby być wyłącznie balsamiczno-orientalne.
      Pewnie słyszeliście o zasadzie komponowania baza55%-serce20%-głowa25% ? Ta zasada dotyczy przede wszystkim perfum z dużą zawartością składników naturalnych.

  2. Cieszę się że trafiłam na ten wpis, bo wczoraj chciałam komuś opisać olejek ylang-ylang, który kiedyś miałam i brakowało mi odpowiedniego słowa, a Ty go użyłeś. “Przybrudzony”. Olejek został przywieziony z Indonezji, pachniał nieziemsko, ale inaczej niż ylangowe olejki które miałam wcześniej, był właśnie taki “przybrudzony” w tle.

  3. Fajnie opisałeś, że syntetyczne molekuły są mniej lub bardziej podobne do naturalnych substancji. Powiedziałbym, że mniej niż bardziej.

    Co do nuty aptekarsko-kamforowej, w większości olejków jej nie czuję.
    Nutę kamforową można, okresowo, zdiagnozować w paczuli i brzozie. I jedynie takie olejki przychodzą mi do głowy.

    Mieszanki olejków mogą przywodzić na myśl aptekę i kamforę, ale tylko przez pierwsze godziny i może nawet dni po połączeniu. Po pewnym czasie ta drażniąca nuta się wycisza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.