Wkrótce są urodziny mojego przyjaciela, postanowiłem więc, że dodatkowym prezentem ode mnie będą perfumy. Własnoręcznie robione, rzecz jasna. Was zaś poproszę o komentarze i porady.
Ku mojemu zdziwieniu nikt nie był zainteresowany zestawem Molecules, tak więc w nowo tworzonym zapachu schoenowskie molekuły odegrają znaczną rolę.
A więc kręcimy perfumowy film!
Przede wszystkim, musimy napisać scenariusz do naszego filmu. Nie będzie nic skomplikowanego. Mój przyjaciel nie jest jakimś szczególnym znawcą, skomponujemy więc prosty, zrozumiały i przyjemny zapach. Żeby powietrze wokół nie gęstniało, a otoczenie nie musiało brać nogi za pas 🙂
Nasz film będzie o bursztynie!
Nie o kolejnej interpretacji szarej ambry, tylko o iskrzącej zastygłej żywicy wyrzuconej przez morskie fale na brzeg. Przypomnijmy sobie jak pachnie bursztyn.
Po pierwsze, jak już było powiedziane, mamy słono-morsko-balsamiczno-zwierzęcy zapach szarej ambry oraz słodko-drzewno-gęsto-skrzysty zapach bursztynu. Postaramy się połączyć te dwa profile.
Po drugie, bursztyn ma delikatny ledwie wyczuwalny balsamiczno-drzewny zapach z elementami dziegciu, smoły, iglaków.
Po trzecie, perfumiarze utrwalili w ludziach przekonanie, że bursztyn pachnie kaszalotem. Bursztyn i kaszalot mają wspólne skojarzenia morskie i drzewno-balsamiczne. Wykorzystamy to w kompozycji.
Napiszemy trzy różne scenariusze, a potem wybierzemy najlepszy. Pierwszy będzie wyłącznie bursztynowy, drugi o morskim bursztynie, a trzeci zostanie napisany w stylu fantasy 🙂
Scenariusze zostały określone, przejdźmy zatem do castingu.
Teraz będą nam potrzebne nasza głowa oraz notatnik. Żeby dobrze dobrać aktorów, sięgamy do pamięci po obrazy i skojarzenia.
Nie rzucamy się na wszystkie składniki, które mamy w posiadaniu. Nie wrzucamy do jednego worka wszystkie ulubione zapachy. Robimy przegląd uczuć, które budzą w nas poszczególne składniki i starannie je dobieramy zgodnie ze scenariuszami.
Ambroxan – zamiast piżma spróbujemy użyć tej molekuły. Piżmo odpowiada w filmie za zabarwienie i styl. Matrix kojarzy się z kolorem szaro-zielonym. Filmy kostiumowe mają szaro-niebieskie barwy starości, a komedie romantyczne oddają uczucie ciepła, mają żywe przesycone kolory. Ambroxan doskonale pasuje do nadania stylu morsko-balsamicznego. Ma słony suchy profil z dodatkiem drewna – casting zaliczony.
Z11 – bursztyn leży na piaszczystej plaży i mieni się kolorami w słonecznych promieniach. Mały dodatek tej captive molecule spowoduje, że ambroxan nabierze nowego słonecznego wymiaru. Także Z11 jest słodki i jeszcze bardziej drzewny. Ambroxan i Z11 będą stanowić doskonałą parę aktorską.
Iso E Super – to będą nasze dekoracje, tło filmu. Nie odegra znaczącej roli, choć tego komponentu w kompozycji będzie najwięcej. Iso E dobrze nadaje się do uwypuklenia nut drzewnych, ambrowych, ziemistych, tytoniowych oraz do pozbierania innych nut w całość.
Z powyższych elementów ułoży się dobra baza. Tło, klimat i dekoracje do prezentacji głównych aktorów. A oto oni:
Vetiveryl Acetate – bursztyn leżał przez miliony lat w warstwie ziemi, przez to ma delikatny jej posmak. Ja mam dwa skojarzenia z ziemią: paczula to ziemia właściwa, taka kopana gleba, a wetyweria oddaje zapach czegoś, co w tej ziemi się znajduje. Na przykład, trufle lub gaz! Doskonale.
Także vetiveryl ma wyraźne aspekty starego balsamicznego drewna, z nutką dymu i żywicy. Dobry aktor, przechodzi dalej.
Vetival – to także molekuła wetywerowa, lecz o wiele bardziej drzewna. Profilem bardzo zbliżona do Iso E Super. Także ma mocny zapach irysowy z domieszką grapefruitów. Jeżeli znacie zapach Grey Vetiver, to powinniście wiedzieć o co chodzi. Ma bardzo mocną projekcję, znajduje się w sercu, lecz sięga również bazy i głowy. Zastanawiam się, czy to dobry aktor do tego filmu. Bursztyn jakiś tam irys/welwet w sobie ma, lecz Vetival jest po prostu za głośny.
Kephalis – nad tym aktorem bardzo poważnie się zastanawiam. Zobaczcie sami. Kephalis jest bardzo drzewny, ciepły, tytoniowy. Często służy przedłużeniem ambrowej bazy do serca. Perfumiarze wykorzystują go do tworzenia akordów ambrowych, drzewnych, tytoniowych, fougere. Dobrze łączy się z kwiatami, wzmacniając ich zapach. Posiada kształt starego próchniejącego drzewa.
Tak kephalis jest odbierany przez większość ludzi. A teraz patrzymy w moje notatki…
Ciepły, skórzany, tytoniowy; stare drzewo; zwierzęcy. Skojarzenia: koń, koński pot; papuga.
Papuga??? Doprawdy? No i co ja z nim mam robić?? Zatrudniać do filmu?
Baza morska – mam duże wątpliwości co do tego aktora. Ta baza zawiera bardzo fajne składniki, ma profil ambergrisowy, słony, morski. Kojarzy się ze świeżą bryzą i morskimi falami. Jest bazowym elementem, lecz na tyle mocnym, że spokojnie potrafi odgrywać rolę serca.
Znowu patrzymy w moje notatki…
Morski, słony, zapach soli. Jadalny, wędzonka. Wędzona ryba.
Słabo z tą rybą 🙁 No dobrze, trzymajmy tego aktora w pamięci za jego morski zapach soli.
Olibanum – ten aktor odegra główną rolę w filmie! To jest esencja zapachu prawdziwych bursztynów. Olibanum posiada szeroką gamę zapachową, od balsamicznego, poprzez drzewno-ambrowy do cytrusowego. Ma wspaniale pachnącą żywiczno-sosnową nutę. Nasz Brad Pitt 🙂
Damascone Beta – na pierwszy rzut oka ten aktor z zupełnie innej bajki. Ma profil kwiatowo-owocowy, niewiarygodnie mocna projekcja niesie zapachy winogron, śliwek, porzeczek, róży, liści. Co więc ma wspólnego z bursztynem? Wyczytałem w swoich notatkach, że ma aspekty zbieżne z ambroxanem, olibanum i kephalis! Widzicie, jak ważne są notatki? Możliwe, że damy mu jakąś mocno drugoplanową rolę.
Hedione – ta kwiatowa aktorka raczej słabo pasuje do naszej scenerii, lecz kojarzy mi się z kolorem żółtym. Możliwe, że jej zadaniem będzie złagodzenie naszego Brada Pitta 😀
To wszystko!
Więcej aktorów się nie zgłosiło.
Nasze perfumy będą pozbawione głowy, lecz mało mnie to interesuje. Ambergris i bursztyn mają słaby, ledwie wyczuwalny zapach, więc głowa jest zbędna.
Podsumujmy naszych aktorów i ich użyteczność w każdym ze scenariuszy.
Scenariusz pierwszy: Bursztyn
Ambroxan, Z11, Iso E Super stworzą długotrwałą słabo pachnącą słodkawo-drzewną bazę
Vetiveryl Acetate będzie łącznikiem, przejściem z drzewnej bazy w balsamiczne serce
Olibanum jest głównym aktorem i motywem przewodnim całej kompozycji
Scenariusz drugi: Amber-gris
Baza ta sama
Łącznikiem w tej kompozycji chyba wystąpi baza morska. Czuć w niej morze i zwierzęcość (i te ryby :o)
Na główne role zatrudniłbym sam Kephalis lub parę Kephalis-Damascone. Trzeba poważnie się zastanowić
Scenariusz trzeci: Fantazyjny Bursztyn
Kto mi zabroni postrzegać bursztyn w odmienny od wszystkich sposób? Nikt! 😀
Baza ta sama
W roli łącznika wystąpi Vetival, który doda bazie świeżych drzewnych nut oraz zrobi kwiatowe przejście do serca
W głównej roli tutaj widzę Damascone. Nasz bursztyn nabierze czerwonych kolorów, będzie pachniał różami i owocami.
Taka jest moja wizja.
W praktyce jednak może się okazać, że niektórzy aktorzy słabo wczuli się w roli, gubią się na planie. Ich grę aktorską ocenimy następnych razem.
Was poproszę o komentarze i własne oceny aktorów i scenariuszy.
Czasu zostało mało. Musimy wkrótce przejść do zdjęć. 🙂
Scenariusz pierwszy – podoba mi się , głównie dlatego, że bardzo lubię olibanum i mniej więcej jestem w stanie wyobrazić sobie, jak to może pachnieć jako całość.
Scenariusz drugi – z nim mam problem, ponieważ nuty morskie kojarzą mi się i dobrze i źle, trudno mi dopasować je do pozostałych składników. No i Damascone Beta – nie mam pojęcia czy to pachnie bardziej w stronę śliwek, liści, róży, czy bardziej w stronę winogron? Jeśli w stronę winogron to w połączeniu z nutami morskimi jakoś mi to mało zachęcająco pachnie, że tak to ujmę. Ale jeśli bardziej śliwki, liście czy róże, to w połączeniu z tą zwierzęcą nutą Kephalis zapowiada się super. Czyli: sam Kephalis (jeśli Damascone Beta jest winogronowe) lub Kephalis i Damascone Beta (jeśli mocniej czuć tam coś innego niż winogrona).
Ogólnie opis Kephalis bardzo mi się podoba, jak możesz się zastanawiać czy go zatrudniać do filmu? Jasne że tak! Papuga zagrała u Pythonów, to tu też się sprawdzi 😉
Scenariusz trzeci – damski zapach, intensywny, dość słodki, ale nie przesłodzony. Tak go widzę 🙂
A Hedione gdzie ewentualnie chciałbyś dać, jeśli już miałaby zagrać jakąś małą rólkę? Kojarzy mi się z jaśminem, to może być aktorka z parciem na szkło 😉
Świetny komentarz więc śpieszę z odpowiedzią.
Scenariusz 1: testowałem go dziś. Brad Pitt gra różnie w różnych stężeniach. Raz wariuje i krzyczy na wszystkich, raz się chowa i pachnie kredą (!) Złoty środek jest wg mnie bardzo dobry – dokładnie uzyskałem zapach bursztynu, lecz nie wiem jak zareaguje mój przyjaciel na tak kościelno-żywiczną woń.
Scenariusz 2: zostawiłem na jutro (i jutro wieczorem będzie wpis).
Baza morska zupełnie nie nadaje się do tego filmu.
Kephalis – przyjęte (szczególnie że jestem wielkim wielbicielem Pythonów). Tylko co robić z końmi? 😀
Pisząc to, zapraszam Kephalis na scenę, a Ciebie – Renifer Lopez – zapraszam usiąść obok mnie. Oglądamy.
Widowisko rozpoczyna się prawie kwiatowo, ciepło. Znasz może zapach datury (po naszemu bieluń)? Bardzo podobny zapach, lecz o wiele bardziej intensywny. Kolor jadowito-pomarańczowy przechodzący w brązowy. Ma jakieś dziwne podteksty tworzyw sztucznych! Szybko jednak zaczyna odgrywać rolę tytoniową. Wesoły aktor 😀
I nagle widzimy na scenie stadninę koni… Z chrapiącymi i przebierającymi nogami w sianie źrebakami. Co Ty na to? Prawie słyszę bzyczenie much 🙂
Scenariusz 3: pozostawimy na weekend. Faktycznie może być zbyt damsko.
Damascone pachnie różnie, w zależności od tego z czym go mieszamy. To jest raczej ciemna, czarna róża.
Hedione wygładzi nierówne krawędzie. Ta aktorka wspaniale współpracuje ze wszystkimi. Ona niby jest, a jednak jest mało widoczna. Coś jak sędzia bokserski. Prawie nie trafia w kadr, a prowadzi pojedynek.
Scenariusz pierwszy brzmi naprawdę super, przynajmniej do mnie przemawia kościelno-żywiczny zapach. Z drugiej strony, nie każdy lubi takie klimaty. Jeśli nie wiesz, jak zareaguje Twój przyjaciel, to może warto jednak zastanowić się nad zapachem nr 3. On wcale nie musi być damski, można mu też coś dodać…no nie wiem, prawdziwy bursztyn się pali, więc odrobinę dymu?
Co do scenariusza numer dwa. Znam zapach datury, dla mnie jest intensywny, więc jeśli Kephalis jest jeszcze mocniejszy to nie wiem czy to trochę nie za dużo. I te konie…jesteś okropny 😀 tak to opisałeś, że znowu miałam skojarzenia pythonowskie – jest miło i wesoło aż znienacka spadają z góry zziajane konie, niczym 16-tonowy odważnik w skeczu 😀 No i sama nie wiem…uważam że odrobina zwierzaka w perfumach nie szkodzi, ale ten konkretny zapach może się zrobić zbyt agresywny. Nie znając zapachu tych substancji, jest to w sumie zgadywanka 🙂