Cypriol parano – część 1

Teoretycznie, perfumiarz nie powinien mieć uczuć do składników zapachowych. Co zrobić w sytuacji, jeśli nie udaje się zapanować nad uczuciami?

Teoretycznie, perfumiarz nie powinien mieć uczuć do składników zapachowych.
Musi znać ich funkcje i móc umiejętnie posługiwać się nimi.
Przywiązanie do składnika lub grupy składników jest raczej słabością perfumiarza, niż jego mocną stroną. Każda tworzona kompozycja zazwyczaj zawiera nuty, z którymi perfumiarz nie lubi pracować, zdając jednak sobie sprawę z tego, że ich funkcjonalność jest przydatna.

Chyba jeszcze gorsza jest sytuacja, kiedy perfumiarz lubi składnik, który przez ogół jest odbierany jako nieciekawy. Oczywiście, wiele zależy od talentu twórcy potrafiącego niekorzystnie pachnącą substancję zrównoważyć, przyozdobić i zamienić w perfumeryjne dzieło. Przykładów mamy wiele, są to prace z agarem, paczulą, cywetą, skórzanymi zapachami etc.


Takiego typu prace są wykonane w sposób woalujący nieprzyjemne nuty oraz wyprowadzający te bardziej ciekawe. Także sztuka perfumeryjna nakazuje równoważenie mocnych aromatów; dla przykładu, ziemistość paczuli równoważymy delikatną wanilią, zbytnią ziołowość bergamotki i lawendy – soczysta zielenią, a brudne nuty mchu – cytrusami. Innymi słowy, nawet jeśli tematem przewodnim perfum jest oud, wszystkie jego niekorzystne strony są schowane, zasłonięte ziołami, kwiatami, piżmami i, przede wszystkim, bardziej czystym i przyjemnym akordem drzewnym.

Co jednak zrobić w sytuacji, jeśli perfumiarz pokochał pewien składnik od pierwszego wejrzenia wąchnięcia w jego czystej nieprzykrytej niczym postaci? Jeśli ten aromat nikomu innemu ze znanych perfumiarzowi osób nie podoba się? Jeśli znani perfumiarze obawiają się pracy z nim, a wydane perfumy, gdzie ten składnik nawet nie odgrywa głównej roli, są źle oceniane i szybko wypadają z rynku?

Czy perfumiarz-amator powinien podjąć się tak wymagającego zadania?

Z jednej strony, zdecydowanie nie: cały rynek jest przeciwko, więc szanse powodzenia są marne. Z drugiej – to jest jego obowiązek. Powinien przynajmniej spróbować. Wielkie marki liczą na zainteresowanie setek tysięcy osób, dla amatora uznanie nawet kilku będzie dużym sukcesem.

Zatem… spróbujemy?

2 komentarze

  1. Agar tak piękny i bogaty, że ciężko wypatrzyć w nim niekorzystne aspekty… 😉

    Warto dla faktu kreacji, stworzyć coś od tak. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.