Konstrukcja akordu szyprowego – świeży cytrusowy start, głębokie serce z mszysta bazą na końcu – była tak doskonała, że zdominowała myśl perfumeryjną aż do rewolucji czasów współczesnych.
Producenci, konsumenci, portale przypisują aromaty do różnych kategorii często kierując się samym zapachem. Nie zmienia to jednak faktu, że zgodnie z logiką komponowania akordu, duża część perfum, powstałych w latach 20-80-ch XX wieku, należy do szyprów. Gdzieś czytałem, że 60% bestsellerów tej epoki są właśnie szyprami.
Wiele pachnideł budowano na podstawie akordu klasycznego, urozmaicając jego poszczególne części. Czasami tak bardzo, że rodziły się z tych eksperymentów nowe kierunki.
Tak, w latach 20-30-40ch powstało kilka zapachów o nazwie Cuir de Russie i całe mnóstwo na temat skóry i mchu. “Winowajcą” tego była firma chemiczna De Laire, która utworzyła dwie bazy o nazwie Mousse de Saxe, czyli mech saksoński, oraz Cuir de Russie, w których główną rolę odgrywał składnik syntetyczny Isobutyl Quinoline.
Bazy posiadały bardzo głęboki bogaty aromat, współgrający z labdanum, wetywerią, mchem dębowym oraz piżmami nitrowymi. Jej kluczowym, nowym dla szyprowej struktury, aspektem była skóra.
Na przełomie wieków XIX-XX chemików opanował prawdziwy szał perfumeryjnych odkryć, lecz perfumiarze po prostu nie byli w stanie z nich korzystać – nowo odkrywane składniki syntetyczne wywoływały olfaktoryczny szok. Niektóre firmy wyspecjalizowały się więc w tworzeniu baz perfumeryjnych, w których nowe składniki były sprytnie połączone ze starymi, dobrze znanymi perfumiarzom i odbiorcom. W jednej z takich firm pracowała Marie Therese de Laire, żona dyrektora i, można powiedzieć, nieoficjalny nos tego przedsiębiorstwa. Szkoda, że jej imię jest obecnie nieznane – to właśnie ona na początku XX wieku odkryła dla świata wiele składników, ukazała ich piękno i wdrożyła do przemysłu perfumeryjnego.
Co czuła Maria Teresa, kiedy w jej ręce trafił składnik Isobutyl Quinoline (IBQ)? Na pewno nie to, co czują perfumiarze obecnie.
Zapach IBQ jest bardzo specyficzny; opisywany najczęściej jako bardzo mocny aromat kojarzący się przede wszystkim ze skórą (a raczej z chemią i farbami do jej obróbki), kastoreum, wetywerią, tytoniem. Maria Teresa wychwyciła w nim jednak nieco inne aspekty.
IBQ musiał się jej skojarzyć z ciemnym tajemniczym mszystym lasem. Swoją bazę budowała w oparciu o klasyczny akord fougere: cytrusowo-bergamotowy start, róża w sercu oraz nuty drzewne w bazie. Lecz bez lawendy, za to z IBQ, ten akord brzmiał zupełnie inaczej, nie fougerowo.
Baza Mousse de Saxe była na tyle powalająca, bogata, drapieżna, oryginalna, niepodobna do niczego innego, że powstały perfumy z taką samą nazwą na flakonie oraz jej sporą zawartością w środku. Wokół mchu saksońskiego w ten czy inny sposób budowano wiele znakomitych perfum minionych lat. Habanita, Cabochard, Chanel no 19, Opium, Bandit, Caleche – to tylko niektóre z nich. Możliwość jego doskonałego łączenia z piżmami starego typu, różą i fiołkiem, cytrusami spowodowała powstanie kierunku szyprów skórzanych.
W innych perfumach natomiast używano bazy Cuir de Russie z zauważalnym przedawkowaniem IBQ oraz dodatkiem dziegciu, żywic i olejku jałowca. Aspekt skóry w nich wychodzi na pierwszy plan. Z tego trendu narodziła się grupa określana obecnie jako perfumy skórzane, choć w zasadzie od szypru różni je jedynie krótsze wybrzmiewanie cytrusów i kwiatów.
Decyzja o stworzeniu szypru skórzanego może być wyjątkowo udana.
Kilka lat temu wśród wielbicieli perfum przeprowadzono ankietę zadając pytanie: jaka nuta najbardziej kojarzy się z bogactwem, szlachetnością, pięknem?
Zwyciężyła nuta skórzana 🙂
Te bazę można teraz kupić pod nazwą saxony thyme base. Izobutyl Quinoline kojarzy mi się też z takimi pastylkami na gardło chlorchinaldin. A jak widzisz użycie kastoreum w szyprach? Ma też pewien akord nazywany skórzanym, choć dla mnie jest to nuta typu skajkowa skóra, taki smrodek sklepów z butami i torebkami ze skaju. Kastoreum użyto w Youth Dew i Opium które są orientami i w Bourjois Kobako który jest pewnym typowym rodzajem szyprowości, brudno pudrowej z dodatkiem ketonów malinowych jak niedomyte ciało.
Kacper, dziękuję za ten komentarz.
Dokładnie, obecnie na rynku jest baza Saxony Thyme, która jest odpowiednikiem Mousse de Saxe (choć wg mojej wiedzy nie jest z nią tożsama).
Specjalnie mocno nie rozwijałem tematu skóry, ponieważ zostawiam go na inną okazję – perfum stricte skórzanych. Uważa się, że IBQ jest dokładnie pomiędzy skórą a mchem, natomiast kastoreum (czy dziegieć) jest typowym składnikiem skórzanym. Używano go jednak chyba we wszystkich skórzanych szyprach minionych lat.
IBQ jest też cudowne w pudrowych, kosmetyczno-skórzanych delikatnych kompozycjach z tonami owocowymi jako zaostrzający element który pięknie zgrywa się z całością. Tu mi się od razu Caleche przypomina.
Ja niestety nie mam doświadczenia z bazą mousse de saxe, mam tylko czysty IBQ u mnie.