Wywiad z pasjonatem sprzedającym perfumy

Ludvik przeprowadza wywiad z pasjonatem pracującym w iperfumy.

Wywiad przeprowadził Ludvik

Jak to się stało, ze zacząłeś pasjonować się zapachami? Czy to ma związek z Twoim dzieciństwem?

Może to zabawne, ale chciałem zobaczyć jak pachnie to słynne Chanel no.5 – odkąd pamiętam był uważany za synonim luksusu a, że o zapachach nie miałem pojęcia to do miejscowej perfumerii wszedłem z dużą rezerwą, nie wiedząc czego się spodziewać. I choć ostatecznie ,,piątka” jest w tym momencie dobrym zapachem, który szanuję , można sobie wyobrazić jaki szok przeżył szesnastoletni chłopak, którego koleżanki spryskiwały się Beyonce. Od dzieciństwa miałem wyczulony węch, ale temat perfum pojawił się właśnie wtedy, gdy zobaczyłem jak różnorodny jest ten świat – aldehydowo-drzewna woń Chanel być może mnie odrzuciła, ale zarazem poczułem się zaintrygowany. No i to wystarczyło.

Historia mówi, ze to jak dziś interpretujemy zapachy zaczęło się w dzieciństwie. Czy podczas Twojego dzieciństwa miało wpływ na to jak dzisiaj postrzegasz zapachy?

Myślę, ze w pewien sposób tak jest. Lubię poznawać coraz to nowsze kompozycje i nigdy nie oceniam zapachów powierzchownie. Myślę, że byłem niepokornym, ale też zaczytanym dzieckiem – lubiłem marzyć i wymyślać niestworzone historie, więc już wtedy nie było u mnie podziału na czarne i białe

Od jak dawna zajmujesz się sprzedażą zapachów?

Od dwóch lat – najpierw Sephora, obecnie iperfumy.pl. Wkrótce być może coś nowego 😉

Jaki typ zapachów lubisz, i dlaczego? Czy możesz wymienić 3 ulubione?

Osobiście lubię pachnieć jak bar, jakbym miał zaraz wpakować się w kłopoty – whisky, tytoń i skóra. Ale jest też dużo innych nut, które uwielbiam – białe kwiaty takie jak gardenia czy tuberoza, agar, mech dębowy, róża, szypry, czasami nawet perfumy gourmand czy odrobina drzewnej wanilii. Co do drugiej części pytania – prawdziwy perfumoholik na nie nie odpowie, bo coś co w jednej chwili jest numerem jeden, za jakiś czas spada na szary koniec listy. Aczkolwiek mam swoje ,,essentials”, które wyjątkowo mi się nie nudzą.

Jakie zapachy sprzedają się najczęściej, a jakie najmniej? Co jest modne i popularne, a co nie

Obecnie rynek zalewają perfumy gourmand, czyli deserowe. Praliny, wanilia, odrobina paczuli i promienna Julia Roberts jako twarz kampanii reklamowej – no i mamy sukces murowany. Z drugiej strony rozwija się nisza, bo coraz więcej ludzi ma dosyć tego, że pachną jak cały tramwaj, a więc poszerzają horyzonty i starają znaleźć się coś nowego. Myślę, że takie klasyczne, trochę ,,retro” zapachy odchodzą w zapomnienie, a szkoda – mają naprawdę świetny potencjał.

Czy miałeś jakaś zabawną sytuację związaną z prośbą klienta? I czy kiedyś ktoś poprosił o zapach który pachnie jak kontener na śmieci z kwiatami?

Klienci często przekręcają nazwy zapachów i marek. Nikt im tego nie ma za złe, ale usłyszeć, że La Vie Est Belle ze stajni Lancome zostało przemianowane na La Vida Loca( zapewne przez jakąś wielbicielkę Ricky’ego Martina) poprawia humor na resztę dnia. Kobiety często pytają się o drzewne i ,,pieprzne” zapachy. Często pada też pytanie o woń świeżego prania – a więc niekoniecznie kuriozalnie czy odpychająco, ale dość specyficznie. Raz miałem klientkę, która wybierała zapach na randkę – dzięki zapachowi miała się ona skończyć śniadaniem. Taki właśnie był jej wymóg 🙂

W pewnej książce o psychologii i biologii zapachów, w rozdziale o sprzedaży perfum i problemach z tym związanych, była wzmianka o tym, że w Anglii używanie określenia „kwiatowe” w odniesieniu do perfum powoduje negatywną reakcję klientek w stylu „nie lubię słodkich perfum”. Do tego „kwiatowe” kojarzy się ze starszymi paniami na popołudniowej herbatce, staruszkami kupującymi pachnące kwiatami saszetki, które wkładają do szaf. Czy jest jakieś określenie zapachu, na które polscy klienci też reagują w negatywny sposób?

Dokładnie to samo stwierdzenie i w Polsce spotyka się z negatywną reakcją – dużo osób myśli, że chociażby wcześniej już wspomniane Chanel no.5 to kwiatowy, słodki zapach, kiedy jest to drzewno-aldehydowa kompozycja, która staje się nieco kwiatowa w swoim sercu, ale nie w nucie głowy, kiedy to właśnie króluje mydlany aromat aldehydów, wywołujący skojarzenia z ,,babcią” czy z ,,toaletą”. Prawda jest taka, że większość komercyjnych, damskich perfum w mniejszym lub większym stopniu jest kwiatowa. Zawsze tłumaczę klientom, że jest to stereotyp ponieważ kwiatowe kompozycje są bardzo różnorodne i mają wiele podgatunków – przykładowo perfumy z jaśminem. Kobieta, która kocha kultowe J’Adore Diora, równie dobrze może nienawidzić Aliena ze stajni Thierry’ego Muglera, mimo tego, że w obu króluje właśnie jaśmin. Z tą różnicą, że Dior to nieco mydlane, świeże wydanie tego kwiatu (zapewne przez owoce i nuty aquatyczne), a Alien to jaśmin wielkolistny, czyli jaśmin-morderca z dużą ilością balsamicznej ambry. Klienci boją się też określenia ,,słodkie” bądź ,,duszące”, a ostatecznie takowe wybierają – problem leży w tym, że większość osób ma mylne skojarzenia i w rezultacie nie wiedzą jak określać coś, co im się podoba i vice versa.

Jak oceniasz poziom wiedzy doradców w perfumeriach?

Hmm…Myślę, że ocenę zostawię innym 😉

Czy firma w której pracujesz dostaje jakieś cynki o wycofaniu danego zapachu? Czy w takim przypadku sprzedajecie go w promocji czy chomikujecie?

Tym zagadnieniem zajmują się raczej w magazynie centralnym – to tam trwają dyskusje z dystrybutorami i ostatecznie powstają decyzje, co zrobić z takim produktem.

Czy można u was kupić wersje zapachów z przed reformulacji? Czy firma myślała nad takim działem? Czymś dla miłośników zapachów?

Zdarzają się nam ostatnie produkty ze starych serii, natomiast myślę, że marka będzie chciała iść z ,,duchem czasów” – nie mnie to oceniać, aczkolwiek myślę, że niektórzy klienci byliby tym zachwyceni. Mimo wszystko mamy dystrybucję zagraniczną, a więc produkty, które są wycofane w Polsce, nadal mają prawo bytu u nas. Trafienie na wersję przedreformulacyjną to przede wszystkim kwestia szczęścia, ale warto próbować.

W internecie krąży pewna plotka o iPerfumy, waszych sieciach oraz tajemniczych i nieoficjalnych dostawcach. Czy masz jakieś informacje na ten temat?

Jest to pytanie, które jest zadawane mi i moim koleżankom kilkanaście razy dziennie. Mamy produkty oryginalne – powodem często niepokojąco niskich cen jest niższa marża oraz zagraniczna dystrybucja. Mamy też wszystkie odpowiednie certyfikaty na naszej stronie, a więc chętnych żeby bardziej się wgłębić w ten temat zaproszę właśnie tam.

Kto wg. Ciebie kształtuje rynek zapachów, producent czy odbiorca? Czy powstawanie zapachów jest spowodowane trendami wśród klientów? Czy to producent narzuca trendy?

Jest to swoistego rodzaju błędne koło. W każdej dekadzie jest jeden zapach, który narzuca trendy na kolejne dziesięć lat – definiuje gusta odbiorców, a więc w pewien sposób narzuca, co jest popularne, a co nie. Kolejne domy mody wydają pachnidła w podobnym guście – wybierają prostszą drogę, bo liczą się pieniądze, jednak nie tworzą niczego nowego i w pewien sposób słuchają głosu klientów – wiedzą, że coś co sprzedało się świetnie raz, sprzeda się po raz drugi. Recykling to chyba najlepsze określenie tego, co teraz się dzieje w przemyśle perfumeryjnym – często tworzy się kompozycje na bazie nazwy klasycznych perfum tej samej marki – ostatnio jest to chociażby Black Opium YSL, które mogłoby się wydawać jest przedłużeniem klasycznego Opium. Oczywiście sam zapach nie ma nic wspólnego z oryginałem, ale nazwa kojarzona jest z luksusem, więc pobudza wyobraźnie milionów ludzi, którzy ten produkt przetestują i kupią. Czysty marketing.

Jakie zmiany w trendach i strategii zakupowej klientów zaszły w przeciągu ostatnich 10 lat?

Wydaje mi się, że mimo tego, iż większość hitów ostatnich lat pachnie niemal identycznie to do każdego z nich tworzy się określony typ osoby, która mogłaby go używać. Żyjemy w dobie Instagrama i social mediów – każdy z nas chce mieć perfekcyjne ciało, dom, życie, a idac tym tropem – perfumy. Chcemy wierzyć, że jesteśmy wyjątkowi, a tak naprawdę podporządkowujemy się trendom, przez co stajemy się jeszcze bardziej konformistyczni. Dużą uwagę przykuwa też twarz kampanii reklamowej – jeśli jest to ktoś znany i powszechnie lubiany, jest spora szansa, że perfumy lepiej się przyjmą wśród konsumentów.

Jakie są Twoje prognozy zainteresowania klientów na najbliższe 10 lat?

Miejmy nadzieję, że marki nie będą bały się lansować trochę bardziej zróżnicowanych kompozycji zapachowych. Powoli zmierzamy w dobrym kierunku – chociażby ostatni zapach Chloe Nomade ma elementy wzięte żywcem z szyprowych klasyków, jednak sprytnie łączy to z akordem mirabelki, przez co nie odstraszy większości odbiorców. Myślę też, że zapachy molekularne( czyli takie, które tworzą indywidualny aromat na bazie pojedynczej molekuły) stają się coraz bardziej znane i lubiane.

Jaki był najdziwniejszy zapach który sprzedałeś?

,,Dziwny” to bardzo subiektywne określenie. Myślę, że większość ,,niszowców” mogłaby być tak nazwana przez przeiętnego klienta. Mogę powiedzieć za to jaki był według mnie ,,najdziwniejszy” zapach jaki wąchałem. Jeden z moich stałych klientów, również pasjonat tematu, przyniósł mi ze swoich prywatnych zbiorów perfumy niszowej, francuskiej marki Etat Libre D’Orange – Secretions Magnifiques( Boskie wydzieliny), który rzekomo ma nutę krwi i męskiego nasienia. Mogę tylko powiedzieć, że nawet mnie to przerosło 😉

Czy klienci kupują zazwyczaj zapachy dopasowane do pory roku? Czy nikt tym wcale się nie przejmuje? Masz jakieś ciekawe przykłady takich sytuacji?

Zależy od indywidualnego podejścia – dużo osób nie przywiązuje do tego uwagi, perfumy mają spełniać funkcję użytkową. Kropka. Większość mężczyzn ma takie podejście, więc dokonanie wyboru jest o wiele prostsze. Jednakże z drugiej strony są ludzie,którzy przywiązują uwagę nie tylko do pór roku, ale też do okazji i do tego jaka ma być reakcja innych. Często kobiety szukają perfum na wesele – i jest to dla nich tak samo ważne jak wybór sukni. Przez płeć piękną jestem też często pytany: ,,Czy spodobałaby się Panu kobieta, która tak pachnie?”. Jestem wtedy bardzo szczery, lecz od razu zaznaczam, że jest na świecie tyle nosów ile gwiazd na niebie. Jestem za tym, że w wyborze zapachu powinniśmy być nieco egoistami i nie kierować się przesadnie ustanowionymi przez społeczeństwo normami. Tak samo głupie jest dzielenie perfum na płeć – jeśli coś ci się podoba, poperfumuj się tym, to przecież nie jest fizyka kwantowa.

To pytanie chyba musiało paść ? Skąd bierze się fenomen Dior Sauvage? Przez wielu określany jako co najmniej kontrowersyjny lub potrafiący odrzucić. Mimo to wielu go uwielbia. Kobiety często wyrażają pozytywną opinie n.t. tego zapachu. Jakie jest Twoje zdanie i czy lubisz ten zapach?

To, że jest popularny to fakt. Ale czy kontrowersyjny? – pierwszy raz spotykam się z tym stwierdzeniem. To prosta, bardzo klasyczna kompozycja – łączy nuty bergamotki i lawendy, czyli trochę taki zapach klasycznej wody kolońskiej z nurtu fougere z animalicznym podbiciem piżma i ambroksanu( syntetycznego odpowiednika ambry). Więc w moim odczuciu, jest to bardzo prosty, przyjemny zapach. Bardzo uniwersalny i wręcz stworzony na podbicie rynku kosmetycznego. Myślę też, że jego prostota to coś co wpadło w nos tylu kobietom na całym świecie – pachnie trochę nostalgicznie, tak jak mógłby pachnieć nasz dziadek, ale z drugiej strony ma w sobie bardzo współczesny sznyt.

Czy możemy jakoś bronić się przed tanimi podróbkami? Prawdę mówiąc, rynek perfum to jeden z najbardziej narażonych na oszustwa.

Jedna prosta rada – czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Jeśli produkty są oryginalne to mają certyfikat, po prostu jest to kwestia prawna. Sprawdzone źródła, podparte opiniami innych to podstawa.

Większość domów mody odeszła od naturalnych składników. Czasami stosuje się 2-3% całości kompozycji, ale piżm i innych składników zwierzęcych wcale lub prawie wcale. Jaki wg. Ciebie to m wpływ na zapachy, stare i nowe? Czy to dobra czy zła zmiana i dlaczego? Czy nadchodzą dobre czy złe czasy?

Jest to niesamowicie obszerny temat. Nie ukrywajmy, że wpływa to na jakość kompozycji – przykładem z ostatnich lat jest chociażby kultowy Angel, pierwszy kobiecy gourmand z 1992 roku. Usunięto z niego kumarynę, ponieważ jest ona zakazana przez IFRę – powoduje bowiem reakcje alergiczne u wielu osób. Jego projekcja i legendarny ,,ogon” to w tym momencie nikły cień. Tym argumentem broni się wiele domów mody. Co do nut zwierzęcych wypowiem się bardzo osobiście – kocham perfumy, ale zwierzęta bardziej. Pozyskiwanie zapachu z gruczołów cywety jest niezwykle okrutnym procesem i wolę, żeby pozyskiwać ten składnik syntetycznie niż żeby jakiekolwiek żywe stworzenie miało przez to cierpieć. Jeśli chodzi natomiast o inne nuty zapachowe to sądzę, że chodzi najzwyczajniej w świecie o kwestię pieniężną – syntetyki są tańsze i łatwiejsze do pozyskania, a dużo osób po prostu nie wyczuwa różnicy. Firma zarabia na zapachach o nieporównywalnie gorszej jakości. Jest to smutne i niesprawiedliwe. Reformulowanie zapachów powoduje też dużo nieporozumień, bo dużo osób sądzi, że zakupili podróbkę, kiedy prawda jest taka, ze to jakość perfum pogorszyła się diametralnie, zwłaszcza przez ostatnie dziesięć lat. Dobrej jakości składniki znaleźć można przede wszystkim w niszowych markach, ponieważ są one skupione tylko na perfumach i z tego chcą zasłynąć.

Zapachy unisex – czy wato je nosić? Jak są postrzegane przez otoczenie? Jaki typ osób je kupuje? Które wg. Ciebie są warte sprawdzenia?

Kolejny bardzo obszerny temat. Dużo osób pytało się mnie czy perfumy niszowe to ,,uniseksy” – nie, są to zapachy bardziej wymagające, dla węższej grupy odbiorców, damskie i męskie, aczkolwiek często zdarzają się tam uniseksy. Tak samo i jak w komercyjnych markach – chociażby Calvin Klein i legendarne już ,,One”, królujące od tylu lat na listach sprzedaży. Tak jak już wspomniałem dzielenie perfum na płeć jest tylko i wyłącznie kwestią, która pochodzi ze społeczeństwa, które narzuca pewne zasady, a więc sadzę, że po ,,uniseksy” sięgają osoby, które mają dosyć tego podziału i chcą najzwyczajniej w świecie wybrać coś, co im będzie się podobało i będzie poza jakimikolwiek granicami. Perfumy z tej grupy robią się coraz popularniejsze, przez co są odbierane coraz pozytywniej przez innych. Ja osobiście uwielbiam kompozycje Jo Malone- są stworzone z dwóch dominujących akordów, podpartych pozostałymi nutami. Tom Ford staje się coraz popularniejszy w Polsce – jego perfumy są często na granicy dobrego smaku, ale właśnie o to chodzi: wywołują reakcję i zaczynają dyskusję,a to też jest bardzo ważne w doborze perfum!

Na koniec najtrudniejsze pytanie ? Dlaczego wiele kobie preferuje męskie zapachy? Czy spotkałeś się z taką sytuacją? Jak to wyglądało?

Najprościej będzie odpowiedzieć tak jak na wcześniejsze pytanie – kobiety mogą nie chcieć pachnieć stereotypowo, więc wybierają męskie kompozycje, bo czują się w nich lepiej. Perfumy to przede wszystkim siła i charakter, którego nie należy tłumić przez przyjęte odgórnie normy. Pewna klientka była zakochana w pudrowo-drzewnym Dior Homme Intense, jednak bała się, że zostanie wyśmiana przez koleżanki, a żaden mężczyzna się do niej nie zbliży, bo będzie się jej bał. Myślę, że wielu mężczyzn boi się silnych, niezależnych kobiet, a taka, która nosi perfumy odgórnie ,,zarezerwowane” dla niego wkracza na jego terytorium. Spójrzmy na to jednak z tej strony: czy jest to zła rzecz? Wydaje mi się, że jesteśmy już na tym poziomie, że powinniśmy traktować się na równi, bez względu na dziedzinę życia. Jeśli kobiecie podobają się męskie perfumy, to nie powinna zastanawiać się dwukrotnie – a jeśli mężczyzna będzie się jej przez to bał, to świadczy tylko i wyłącznie o nim.  Zakończę wywiad cytatem Cher( która swoją drogą też wydała parę niezłych zapachów w latach 80tych): ,,Moja mama powiedziała mi : Córciu, musisz znaleźć sobie bogatego mężczyznę, na co ja odpowiedziałam: Mamo – ja jestem bogatym mężczyzną”. To samo przekłada się na temat perfum – to ja jestem zapachem,  nie na odwrót.

5 komentarzy

  1. WoW
    Swietny wywiad i szczere odpowiedzi.
    Mnie jako klijenta osobiscie drazni “mała kreatywnosc” o ile kreatywnosc moze byc jescze mała…. wtedy chyba juz chyba jej nie ma… kreatywnosc perfumiarzy a raczej tych ktorzy im pewne rzeczy narzucaja ze wzgledu na badania rynku itp… Wchodzac do typowych perfumeri odczuwam nude… zapachy roznia sie od siebie niewiele… odnosze wrazenie jak by byly budowane na tych samych bazach , glowa.. jest ciekawa zazwyczaj ale zapach wygasa i pachnie jak 50 innych… masóweczka 600. Szczesliwy ten! kto moze sobie sam tworzyc i projektowac zapachy. Co do perfumeri I perfumy slyszalem ze dbaja o klijenta i reaguja na ich potrzeby.

  2. Również dziękuję za wywiad. Świetna lektura, która rzuca trochę światła na to co się dzieje po drugiej stronie lady.

    • Hej.
      Mamy małe opóźnienie z przyczyn technicznych. !wszy jeszcze nie rozstrzygniety. A drugi w drodze 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.