Cypriol parano – część 2

Parę słów o ewolucji cypriolu w perfumach. Nuta cypriolu została przeze mnie zauważona po raz pierwszy lata temu w perfumowej legendzie...

Nuta cypriolu została przeze mnie zauważona po raz pierwszy lata temu w perfumowej legendzie Gucci Pour Homme.
Szykowałem się do ślubu i wybierałem perfumy, w których miałem stanąć przed ołtarzem. W oko (i nos) mi wpadły dopiero co wydane Gucci Pour Homme II z nabierającym popularność wątkiem herbaciano-przyprawowym. Perfumy nie były tanie, prawie 400 zł w tamtym czasie były dla mnie sporym wydatkiem. Pani w perfumerii zaproponowała mi jednak, że dorzuci za jedyne  nieco ponad 100 zł właśnie wycofywane Gucci Pour Homme. Z początku jedynka niezbyt mi się spodobała, postanowiłem jednak kupić “Gutka” hurtowo 🙂 W taki sposób stałem się szczęśliwym posiadaczem obu zapachów.
A do ślubu w końcu poszedłem spryskany jedynką 😀

Nuta cypriolu przewijała się przez różne perfumy, które testowałem. Raz pod nazwą “papirus”, innym razem jako “oud”, a nawet jako “drzewo gwajakowe”! Z zaciekawieniem śledziłem ewolucję wykorzystywania tego niezwykłego składnika w perfumiarstwie, aż doczekałem się czasów, kiedy powstały próby wyprowadzenia cypriolu na pierwszy plan. Zawsze jednak jest to samo: perfumy z wyrazistym cypriolem są chwalone przez uznanych recenzentów, po czym, po trafieniu na rynek, następuje zderzenie z rzeczywistością. Jest nią zupełne niezrozumienie klientów, jak można stworzyć i wydać coś tak bardzo niedobrego.

Z tego powodu omawianą nutę najczęściej maskuje się, zasłania innymi składnikami bądź kieruje się uwagę odbiorców na inne nuty: oud, paczulę, wetywerię, olibanum, kadzidło i cedr. Mistrzem maskowania nuty cypriolu w perfumach jest dla mnie Michel Almairac (na pewno  słyszeliście o jego pracach), oczywiście z Tomem Fordem jako mózgiem projektu oraz wielkim wielbicielem tego składnika na czele. Swoją drogą jestem ciekaw, jaką rolę Ford odegrał w pojawieniu się cypriolu w perfumach, których tworzeniem zarządzał.

Początkowo cypriol/papirus był dodatkiem do nut balsamicznych, głównie olibanum i tzw. “kadzidła” (czymkolwiek ono jest). Przykładem może służyć wyżej wymieniony Gucci Pour Homme oraz Timbuktu od L’Artisan. Identycznie prezentuje się Bentley Absolute. Nuta cypriolu pojawia się jako kamforowa świeżość żywicy drzew iglastych, rozkwita przez moment swoją własną nutą, by później powoli gasnąć w ukryciu balsamicznej słodyczy.

Inną drogą poszli twórcy Magnifique Lancome i Tom Ford for Men. W tych perfumach wykorzystano zapach cypriolu na wygaśnięciu, które można scharakteryzować jako połączenie balsamicznych aspektów wetywerii z drzewno-ziemistymi aspektami paczuli. Innymi słowy, połączenie cypriol+wetyweria+paczula tworzy nową jakość. Zauważcie jednak, że oceny perfum z tego typu wykorzystaniem cypriolu są znacznie niższe, niż u kadzidlanych poprzedników.

Podobny obraz

Wreszcie, nadszedł czas rozmaitych interpretacji agaru. Jest ich całe mnóstwo, nie będę więc nawet niczego wyszczególniać. Należy natomiast powiedzieć, że cypriol ma wiele nut wspólnych z drzewem agarowym: szorstkie olibanowo-ziołowe, poniekąd świeże otwarcie, drzewne mroczne serce i balsamiczna baza z aspektami animalistycznymi.
Jak kiedyś wspominałem, olejek agarowy jest najczęściej fałszowanym składnikiem, co jest związane z rzadkością i wysoką ceną. A fałszuje się agar cypriolem właśnie! Bierze się olejek cypriolu (też nie specjalnie tani, lecz o całe poziomy tańszy od agarowego), rozwija się nuty “agarowe” za pomocą Cashmeranu, Timbersilk, Norlimbanolu i innych… No i voila, mamy tani agar dla Europejczyków 😀

Dziś jesteśmy obeznani z zapachem oud, więc łatwo jest odpowiednio nastawić klienta i sprzedać mu przybrudzony cypriol za wysoką cenę, zbierając przy tym pochlebne opinie.

Mnie jednak interesuje cypriol w czystej nieprzykrytej niczym postaci, bez kompromisów i kombinacji z nazwą.
Ostatnio podjęto próby wykonania perfum z cypriolem w roli głównej: Promise od Malle lub Papyrus Oud 71, stworzony przez niezawodnego Michela Almairac, lecz spójrzcie na oceny (i niech Was nie zmyli jedyny komentarz pierwszego i jedyna pozytywna ocena drugiego zapachu na polskiej Fragrantica; na angielskojęzycznej oceny są o wiele bardziej negatywne).
Czy zatem cypriol ma szanse samodzielne istnienie? Czy znajdzie swoją grupę wielbicieli? Wejdzie do historii jako ważna nuta?
Moim zdaniem tak.

A co do Gucci Pour Homme…
Czy żałuję, że te perfumy stały się legendą przeszłości?
Ktoś z klasyków powiedział, że tylko nieszczęśliwa miłość może powodować emocje i uczucia, które są warte napisania o nich wiersza bądź ułożenia kompozycji muzycznej. Jak w przypadku Romeo i Julii…

6 komentarzy

  1. Ciekawie ujete. Tez mysle, ze Cypriol wyjdzie na jakis czs na prowadzenie. Ludzie szukaja takich zapachow. Surowych, o naturalnym wydzwieku. A jako perfumiarz niszowy, mozna znalesc pewna audencje i smialo takie nowatorskie pomysl sprzedawac.
    Sam zrobilem 2 zapachy gdzie cypriol z ‘agarem’ graja 1-wsze skrzypce, przez pewien czas.

  2. Ludvik, w następnych artykułach omówię jak zapach cypriolu odbierają perfumiarze, jak opisują go w książkach oraz co ja o tym myślę. Będę czekać także na Twój komentarz i opis Twoich wrażeń.
    Na razie tylko krótko spytam: czy lubisz zapach cypriolu z niczym nie zmieszanego? 😉

    • Uwielbiam. Jak dla mnie to zapach Babiloni. Zapach wiedzy, czyli najwiekszego bogactwa. Papirus to pierwsze narzedzie do przekazywania niezmienionej wiedzy innym pokolenieom. Wiec prawde mowiac, nie moze kojarzyc sie inaczej. Pierwsze testy jakie wykonalem w domu to 2 kropelki do kominka aromapeutycznego. Wyzedlem z domu na pol godziny. Po powrocie bylem zszokowany tym co zastalem w domu.

      • No i mamy pierwszą osobę, którą znam osobiście i którą zapach cypriolu nie przeraża 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.